- Kategorie bloga:
- >100km.14
- 0-19km.23
- 20-39km.95
- 40-59km.96
- 60-79km.34
- 80-99km.20
- Inne.17
- Lajt.20
- Race Day.16
- Transportowo.13
- Trenażer.48
- Trening.154
- Wycieczka.12
Gleba w błoto i rozwalone Cranki :[
Niedziela, 10 kwietnia 2011 | dodano:10.04.2011 Kategoria >100km, Trening
Km: | 107.36 | Km teren: | 70.00 | Czas: | 06:05 | km/h: | 17.65 |
Pr. maks.: | 47.15 | Temperatura: | 7.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Rockrider 5.2 custom - nie istnieje. |
Umówiliśmy się z Arturem tam gdzie zwykle jadąc do Kampinosu, czyli metro młociny o 12.30. Pogoda z rana co prawda nie była najlepsza i nawet jadąc do metra lekko kropiło, do tego wiatr ok 35kmph z północy, ale nie było źle a nawet było dość przyjemnie. Wychodząc z domu w pościechu zapomniałem dość istonej rzeczy - jedzenia, co później okazało się dość istotnym czynnikiem spowalniającym.
W sumie najpierw troszkę asfaltu, po czym wskoczyliśmy w teren, gdzie jak głosiły tabliczki: "UWAGA! Teren okresowo podtopiony. Przejście utrudnione" i faktycznie, momentami bardzo dużo błota, część przejechaliśmy, część przeszliśmy, oczywiście widząc ostatnią błotnistą kałużę postanowiłem ją przejechać - toszkę za późno przeniosłem środek ciężkości do tyłu i jakby to powiedzieć ... wbiłem się w mały błotnisty podjazd, po czym poleciałem na bok, na szczęście nie cały, bo zdążyłem się wypiąć i podeprzeć ręką, ale cały but, jego zawartość, kawałek nogawki i rękawiczka, wszystko mokre i brudne. W międzyczasie się przejaśniło i nawet słońce wyłoniło się zza chmur, przez co jechało się na prawdę przyjemnie. Dalej dużo terenu, mało asfaltu, po czym dojechaliśmy do chyba znanej wszystkim okolicznym rowerzystom, którą lubią bojkowotać w okresie letnim - budki w Roztoce, gdzie oprócz nas zatrzymał się jakiś kolega na 29'rze. Kupiłem batona, zjadłem, chwilkę odpoczeliśmy i dalej w drogę. Kilka większych podjazdów, kilka mniejszych, trochę zjazdów, trochę piacho, jednym słowem teren. Kawałek dalej znów trafiliśmy na błotnisty odcinek, gdzie minęliśmy się z kolegą na 29"rze :)
Jako, że miałem już dość mało energii i byłem nieco głodny zajechaliśmy do wiejskiego sklepiku, w którym kupiliśmy kolejny posiłem złożony w większości z cukrów, który niezwłocznie skonsumowaliśmy. Posileni ruszyliśmy w dalszą drogę, ku wydmom, po których jechało się super, singletrack, szybkie zakręty, zjazdy, czyli kwintesencja MTB. Niedługo potem zatrzymaliśmy się na chwilkę, aby zsynchronizować się z GPSem, który dzielnie nas prowadził. Artur ruszył dalej, ja za nim, lecz o dziwo nie mogłem trafić blokiem w pedał, po dziesiątkach prób, spojrzałem na pedał, po czym okazało się, że w moim ubijaku pękła sprężyna:
Cudnie ... do domu 30km, z czego połowa w terenie, z ubijaków raczej marna platforma, no ale trzeba jechać. Kręcac jedną nogą i podpierając się drugą, jakoś jechałem dalej, chociaż trzeba przyznać, że przyzwyczajenie do ciągnięcia pedału do góry było dość mocne i noga z mikroskopijnej platformy-ubijaka sama szła do góry, po czym lądowała z powrotem na pedale.
W sumie dalej żadnych niespodzianek nie było, na szczęście teren był lekki, nie było za dużo szybkich odcinków, ani podjazdów, więc jakoś dało się jechać, jedynie znów jeden błotnisty odcinek, ale jakoś udało się go przekroczyć, po czym za chwilkę wjechaliśmy na asfalt i po nim wróciliśmy do domu :)
BTW: Miałem odpalonego SprotyPal'a, jednak jechaliśmy dość wolno (z mojej winy) i bateria się wyczerpała, wydaje mi się, że w momencie wyłączania telefonu sportypal troszkę się wykrzaczył, zresztą sami to zobaczcie: http://www.sportypal.com/Workouts/Details/1047593 raczej nie jechałem 41000km/h i nie dojechałem w okolice Krakowa :P
Przy okazji przetestowałem nowe opony w terenie i tak:
IRC Mythos XC II 2.1 zwijany (Przedni):
+ Bardzo małe opory toczenia
+ Szybkie czyszczenie z błota
+ Niska cena
+/- Miękka mieszanka - ciężko na asfalcie zablokować przednie koło, lecz pewnie szybko się zużyje.
+/- Wysoki bieżnik - w suchym terenie sprawuje się super, na piachu przyzwoicie, za to w błocie ma potężne opory
- Stosunkowo wysoka waga : 551g
- Nie buczy tak fajnie na asfalcie, nawet przy 40kmph :(
Kenda Karma 2.0 zwijana (Tył):
+ Małe opory toczenia
+ Przyzwoita waga : 509g (Dostałem chyba najcięży egzemplarz :f)
+ Niska cena
+ Dość szybkie czyszczenie z błota
+ Twarda mieszanka, pewnie wolno się zużyje, do tego z tyłu czasem warto mieć możliwość zblokowania koła
- Tragedia w piachu, kompletny brak przyczepności
- Też nie buczy :[
Całkiem sensowny komplet opon w bardzo przyzwoitej cenie :)
W sumie najpierw troszkę asfaltu, po czym wskoczyliśmy w teren, gdzie jak głosiły tabliczki: "UWAGA! Teren okresowo podtopiony. Przejście utrudnione" i faktycznie, momentami bardzo dużo błota, część przejechaliśmy, część przeszliśmy, oczywiście widząc ostatnią błotnistą kałużę postanowiłem ją przejechać - toszkę za późno przeniosłem środek ciężkości do tyłu i jakby to powiedzieć ... wbiłem się w mały błotnisty podjazd, po czym poleciałem na bok, na szczęście nie cały, bo zdążyłem się wypiąć i podeprzeć ręką, ale cały but, jego zawartość, kawałek nogawki i rękawiczka, wszystko mokre i brudne. W międzyczasie się przejaśniło i nawet słońce wyłoniło się zza chmur, przez co jechało się na prawdę przyjemnie. Dalej dużo terenu, mało asfaltu, po czym dojechaliśmy do chyba znanej wszystkim okolicznym rowerzystom, którą lubią bojkowotać w okresie letnim - budki w Roztoce, gdzie oprócz nas zatrzymał się jakiś kolega na 29'rze. Kupiłem batona, zjadłem, chwilkę odpoczeliśmy i dalej w drogę. Kilka większych podjazdów, kilka mniejszych, trochę zjazdów, trochę piacho, jednym słowem teren. Kawałek dalej znów trafiliśmy na błotnisty odcinek, gdzie minęliśmy się z kolegą na 29"rze :)
Jako, że miałem już dość mało energii i byłem nieco głodny zajechaliśmy do wiejskiego sklepiku, w którym kupiliśmy kolejny posiłem złożony w większości z cukrów, który niezwłocznie skonsumowaliśmy. Posileni ruszyliśmy w dalszą drogę, ku wydmom, po których jechało się super, singletrack, szybkie zakręty, zjazdy, czyli kwintesencja MTB. Niedługo potem zatrzymaliśmy się na chwilkę, aby zsynchronizować się z GPSem, który dzielnie nas prowadził. Artur ruszył dalej, ja za nim, lecz o dziwo nie mogłem trafić blokiem w pedał, po dziesiątkach prób, spojrzałem na pedał, po czym okazało się, że w moim ubijaku pękła sprężyna:
Cudnie ... do domu 30km, z czego połowa w terenie, z ubijaków raczej marna platforma, no ale trzeba jechać. Kręcac jedną nogą i podpierając się drugą, jakoś jechałem dalej, chociaż trzeba przyznać, że przyzwyczajenie do ciągnięcia pedału do góry było dość mocne i noga z mikroskopijnej platformy-ubijaka sama szła do góry, po czym lądowała z powrotem na pedale.
W sumie dalej żadnych niespodzianek nie było, na szczęście teren był lekki, nie było za dużo szybkich odcinków, ani podjazdów, więc jakoś dało się jechać, jedynie znów jeden błotnisty odcinek, ale jakoś udało się go przekroczyć, po czym za chwilkę wjechaliśmy na asfalt i po nim wróciliśmy do domu :)
BTW: Miałem odpalonego SprotyPal'a, jednak jechaliśmy dość wolno (z mojej winy) i bateria się wyczerpała, wydaje mi się, że w momencie wyłączania telefonu sportypal troszkę się wykrzaczył, zresztą sami to zobaczcie: http://www.sportypal.com/Workouts/Details/1047593 raczej nie jechałem 41000km/h i nie dojechałem w okolice Krakowa :P
Przy okazji przetestowałem nowe opony w terenie i tak:
IRC Mythos XC II 2.1 zwijany (Przedni):
+ Bardzo małe opory toczenia
+ Szybkie czyszczenie z błota
+ Niska cena
+/- Miękka mieszanka - ciężko na asfalcie zablokować przednie koło, lecz pewnie szybko się zużyje.
+/- Wysoki bieżnik - w suchym terenie sprawuje się super, na piachu przyzwoicie, za to w błocie ma potężne opory
- Stosunkowo wysoka waga : 551g
- Nie buczy tak fajnie na asfalcie, nawet przy 40kmph :(
Kenda Karma 2.0 zwijana (Tył):
+ Małe opory toczenia
+ Przyzwoita waga : 509g (Dostałem chyba najcięży egzemplarz :f)
+ Niska cena
+ Dość szybkie czyszczenie z błota
+ Twarda mieszanka, pewnie wolno się zużyje, do tego z tyłu czasem warto mieć możliwość zblokowania koła
- Tragedia w piachu, kompletny brak przyczepności
- Też nie buczy :[
Całkiem sensowny komplet opon w bardzo przyzwoitej cenie :)