- Kategorie bloga:
- >100km.14
- 0-19km.23
- 20-39km.95
- 40-59km.96
- 60-79km.34
- 80-99km.20
- Inne.17
- Lajt.20
- Race Day.16
- Transportowo.13
- Trenażer.48
- Trening.154
- Wycieczka.12
Wpisy archiwalne w miesiącu
Lipiec, 2012
Dystans całkowity: | 763.00 km (w terenie 406.00 km; 53.21%) |
Czas w ruchu: | 37:29 |
Średnia prędkość: | 20.36 km/h |
Maksymalna prędkość: | 57.00 km/h |
Suma podjazdów: | 4947 m |
Maks. tętno maksymalne: | 191 (95 %) |
Maks. tętno średnie: | 184 (89 %) |
Suma kalorii: | 22912 kcal |
Liczba aktywności: | 14 |
Średnio na aktywność: | 54.50 km i 2h 40m |
Więcej statystyk |
Kampinos - 28.07.2012
Sobota, 28 lipca 2012 | dodano:29.07.2012 Kategoria 80-99km
Km: | 90.00 | Km teren: | 20.00 | Czas: | 03:37 | km/h: | 24.88 |
Pr. maks.: | 56.00 | Temperatura: | 32.0 | HRmax: | 186( 90%) | HRavg | 155( 75%) |
Kalorie: | 2811kcal | Podjazdy: | 280m | Rower: | Merida 96 |
Powtórka z rozrywki - 26.07.2012
Czwartek, 26 lipca 2012 | dodano:27.07.2012 Kategoria 40-59km
Km: | 53.50 | Km teren: | 30.00 | Czas: | 02:30 | km/h: | 21.40 |
Pr. maks.: | 50.50 | Temperatura: | 27.0 | HRmax: | 186( 90%) | HRavg | 161( 78%) |
Kalorie: | 2063kcal | Podjazdy: | 234m | Rower: | Merida 96 |
Powtórka z rozrywki, bo pojechałem na trasę sobotniego Memoriału Bercika do Marek, trasa była świetna, interwałowa, więc można zrobić fajny trening :)
Do Marek dojazd jak zwykle ok, na Radzymińskiej standardowo czerwona fala, jednak później praktycznie cały czas 35 kmph, trochę jazdy między autami, ale bez problemu dojechałem na początek trasy. W zasadzie to nie ma czego opisywać, bo wszystko już opisałem w sobotę po wyścigu, jednak dodam, że trasa posprzątana na błysk, żadnych strzałek, żadnych butelek, nic - bardzo ładnie :)
Na pierwszym okrążeniu (w sumie zrobiłem ok 1.5) w kilku miejscach miałem problem ze znalezieniem trasy, w zasadzie nie tylko ja, bo po ok 4 km spotkałem błądzącego kolarza Legii, który też chciał sobie objechać traskę :) W każdym razie po chwili błądzenia udało się znaleźć właściwą drogę, kilka razy miałem również spore wątpliwości, ale udało się przejechać bez zgubienia się.
Na drugim okrążeniu skróciłem trasę o pierwsze 4 km omijając głównie asfalt i mniej ciekawy teren wyjeżdżając w miejscu w którym zgubiłem się na początku :) Z końcówki również obciąłem ok 2 km, ale to dojazd po asfalcie do startu/mety, więc również mało interesujący teren.
Powrót Radzymińską przy mniejszym natężeniu ruchu z również niezłą prędkością ok 40 kmph (max wykręciłem 51 :)), chyba wiał lekki wiatr w plecy, ale co tam... Z Radzymińskiej odbiłem sobie i przejechałem jeszcze kawałek laskiem bródnowskim.
Do Marek dojazd jak zwykle ok, na Radzymińskiej standardowo czerwona fala, jednak później praktycznie cały czas 35 kmph, trochę jazdy między autami, ale bez problemu dojechałem na początek trasy. W zasadzie to nie ma czego opisywać, bo wszystko już opisałem w sobotę po wyścigu, jednak dodam, że trasa posprzątana na błysk, żadnych strzałek, żadnych butelek, nic - bardzo ładnie :)
Na pierwszym okrążeniu (w sumie zrobiłem ok 1.5) w kilku miejscach miałem problem ze znalezieniem trasy, w zasadzie nie tylko ja, bo po ok 4 km spotkałem błądzącego kolarza Legii, który też chciał sobie objechać traskę :) W każdym razie po chwili błądzenia udało się znaleźć właściwą drogę, kilka razy miałem również spore wątpliwości, ale udało się przejechać bez zgubienia się.
Na drugim okrążeniu skróciłem trasę o pierwsze 4 km omijając głównie asfalt i mniej ciekawy teren wyjeżdżając w miejscu w którym zgubiłem się na początku :) Z końcówki również obciąłem ok 2 km, ale to dojazd po asfalcie do startu/mety, więc również mało interesujący teren.
Powrót Radzymińską przy mniejszym natężeniu ruchu z również niezłą prędkością ok 40 kmph (max wykręciłem 51 :)), chyba wiał lekki wiatr w plecy, ale co tam... Z Radzymińskiej odbiłem sobie i przejechałem jeszcze kawałek laskiem bródnowskim.
Lasek Bródnowski - 24.07.2012
Wtorek, 24 lipca 2012 | dodano:26.07.2012 Kategoria 20-39km, Trening
Km: | 30.50 | Km teren: | 20.00 | Czas: | 01:32 | km/h: | 19.89 |
Pr. maks.: | 41.50 | Temperatura: | 25.0 | HRmax: | 174( 84%) | HRavg | 127( 61%) |
Kalorie: | 860kcal | Podjazdy: | 20m | Rower: | Merida 96 |
Dziś w sumie miałem pokręcić trochę sam, ale jakoś po 15 napisał do mnie Piotrek, czy nie jadę do Bielańskiego, zaproponowałem Bródnowski, w którym w zasadzie bywam sporadycznie a jest po czym jeździć, tak więc umówiliśmy się dopiero na 18.
W lasku pokręciliśmy w zasadzie jeżdżąc po 'niezbadanych' przez nas ścieżkach, znalazło się kilka bardzo fajnych singli, tylko jeden podjazd i 3 techniczne zjazdy. Moje zjeżdżanie ograniczyło się do wyboru tego najmniej stromego, acz najbardziej piaszczystego, Piotrek podszedł ambitnie i wybrał najbardziej stromy zjazd, jednak po 3 próbach zszedł z rowerem :<
W zasadzie nie mam się co rozpisywać, bo specjalnie dużo nie pojeździliśmy, jednak podejrzewam, że korzystając z bliskości tegoż lasku będę do niego częściej przyjeżdżał, fajnie byłoby zrobić sobie jakąś rundkę treningową ze 3-4 km :)
W lasku pokręciliśmy w zasadzie jeżdżąc po 'niezbadanych' przez nas ścieżkach, znalazło się kilka bardzo fajnych singli, tylko jeden podjazd i 3 techniczne zjazdy. Moje zjeżdżanie ograniczyło się do wyboru tego najmniej stromego, acz najbardziej piaszczystego, Piotrek podszedł ambitnie i wybrał najbardziej stromy zjazd, jednak po 3 próbach zszedł z rowerem :<
W zasadzie nie mam się co rozpisywać, bo specjalnie dużo nie pojeździliśmy, jednak podejrzewam, że korzystając z bliskości tegoż lasku będę do niego częściej przyjeżdżał, fajnie byłoby zrobić sobie jakąś rundkę treningową ze 3-4 km :)
Znów Kampinos... - 22.07.2012
Niedziela, 22 lipca 2012 | dodano:24.07.2012 Kategoria 80-99km, Trening
Km: | 99.00 | Km teren: | 60.00 | Czas: | 04:28 | km/h: | 22.16 |
Pr. maks.: | 41.00 | Temperatura: | 24.0 | HRmax: | 180( 87%) | HRavg | 142( 69%) |
Kalorie: | 3031kcal | Podjazdy: | 333m | Rower: | Merida 96 |
Memoriał Bercika, Marki - 21.07.2012
Sobota, 21 lipca 2012 | dodano:21.07.2012 Kategoria 40-59km, Race Day
Km: | 48.00 | Km teren: | 40.00 | Czas: | 02:23 | km/h: | 20.14 |
Pr. maks.: | 43.00 | Temperatura: | 21.0 | HRmax: | 191( 95%) | HRavg | 173( 86%) |
Kalorie: | 2135kcal | Podjazdy: | 310m | Rower: | Merida 96 |
To dziwne, że o tym Memoriale usłyszałem zaledwie 2 dni wcześnie, bo nie dość, że mam go 'pod nosem' to wypowiadający się opisywali go w samych superlatywach, w każdym razie przygotowania jako-takiego do zawodów nie było, tak jak pisałem dowiedziałem się o nich na forum 2 dni wcześniej (30 minut po zamknięciu rejestracji internetowej...), więc żadnych specjalnych treningów, diet i innych pierdół nie robiłem, ale w sumie chyba nie wyszło to na złe :)
Pobudka dość wcześnie - chwila przed 8, szybko się ogarnąłem, żeby ok 9 być na miejscu i na spokojnie się zapisać, tak też zrobiłem i nawet dojechałem do miasteczka tak jak planowałem :)
W biurze zawodów kolejka bardzo mała, więc super, ustawiam się w tej odpowiedniej, rejestracja na dystans SPORT (3 okrążenia po ok. 16 km)przebiegła dość sprawnie, przy okazji dostałem żel i smycz (ciekawe gdzie indziej dostałbym cokolwiek, hehehe...). Kolejny plusik dla organizatorów za to, że chipy są takie same jak w Mazovi - żeby założyć wystarczyło wypiąć stary z podstawki, wpiąć nowy i tyle, bez odpinania, przypinania zipów - super. Po załatwieniu potrzebnych spraw ustawiłem się w oczekiwaniu na Artura, dojechał dopiero ok 9.30, ale zdążył bez problemu się zarejestrować (rejestracja miała być niby do 9.30 właśnie, ale chyba później też nie było problemu). Jeszcze na szybko zrzucić zbędny balast i na start. Dojście do startu okazało się lekko problematyczne, środkiem nie było jak, bo stali zawodnicy a po bokach nie było miejsca, więc po krzakach...
Start opóźnił się chwilę (5 minut chyba), ale to nic, wszak bywało już gorzej :) Po starcie bardzo spokojnie, prędkości w okolicy 35 kmph (jechałem raczej z tyłu), szeroko, ogólnie luz. Pierwsze kilka (3,4?) kilometrów to raczej szerokie szutrówki i asfalt z kawałkiem lasu i odrobiną piachu. Dalej trasa zdecydowanie bardziej ciekawa i zdecydowanie bardziej wymagająca, ogólnie dużo singli, sporo jak na taką traskę podjazdów, jedno/dwa podejścia (chociaż niektórzy wszystko z siodła...), kilka piaszczystych 'czarnych dziur' i odrobinka błota, do tego wszystkiego bardzo fajne, acz niebezpieczne zjazdy (niewidzialne słupki, pieńki i korzenie), interwałowa, ale śmiało można użyć określenia 'genialna' trasa.
Niestety pierwsze okrążenie (jak mi się wydawało) dość słabe - niestety po starcie zwykle nie jestem najszybszy i nie wyprzedzam dużo ludzi, do tego startowałem z końca, toteż jechałem za wolniejszymi zawodnikami a biorąc pod uwagę wspomnianą dużą liczbę singli skończyło się jak się skończyło, czyli jazda niezbyt dobrym tempem, dopiero po ok 3/4 okrążenia znalazło się miejsce i wyprzedziłem, okrążenie pierwsze zakończone po ok 48 minutach.
Drugie okrążenie rozpocząłem samotnie i w większości jechałem sam wyprzedzając tylko kilka osób po drodze, tu należy zaznaczyć, że jadąc samemu bez większych trudności pokonałem większość zjazdów, pod które jeszcze okrążenie temu rower musiałem wprowadzać (był taki jeden podjazd na szczycie którego było dużo piachu a później skręt w prawo... aghhhh... :D ) bez problemu podjeżdżałem, na zjazdach to samo, dłonie zaciśnięte na gripach, żeby nie kusiło, dupa do tyłu i wio! Szczerze powiedziawszy wydawało mi się, że drugie okrążenie faktycznie było niezłe, no ale właśnie... wydawało mi się, bo okrążenie skończyłem z podobnym czasem jak pierwsze - ok 48 min.
Na trzecim okrążenie trzeba było nieco nadrobić, większość okrążenia jechałem również sam, chwilę posiedziałem na kole, ale szybko udało się wyprzedzić, ogólnie jechało się bardzo podobnie do poprzedniego okrążenia, w 3/4 okrążenia dogoniłem jeszcze zawodnika poprzedzającego i usiadłem mu na kole, plan był taki, żeby trzymać się blisko i wyprzedzić na finiszu, jednak niestety kolega w pewnym momencie zakopał się w piachu i linię mety przekroczyłem samotnie z czasem ok 2:23 (czyli ostatnie okrążenie pokonane niewiele szybciej niż poprzednie :( ).
No, w każdym razie po finiszu do bufetu > w sumie zaopatrzenie normalne, ciasto, ciastka, pełno owoców, izotonik w butelce, spoko, wszystko co na bufecie być powinno. Akurat obok bufetu był szlauch i jedna osoba przy nim, więc wraz Arturem powierzchownie umyliśmy rowerki, odebraliśmy plecak z depozytu, oddałem chip i poszliśmy na makaron, który okazał się całkiem niezły jak na maratonowe makarony :)
No to tyle jeżeli chodzi o samą relację, na pewno warto dodać, że widać zaangażowanie organizatora w to co zrobił i chyba nie bez powodu kilkukrotnie słyszałem, że organizacja większych cykli (tych na M, albo na P) może się schować, zawody na 1500 pewnie trudniej zorganizować, co nie zmienia fakty, że memoriał był świetnie obstawiony na trasie, na bufetach była woda i izo, trasa była wytyczona i oznakowana genialnie, na pewno za rok pojawię się również :)
No i jeszcze plusik dla roweru - kilka razy faktycznie naprawił moje spore błędy, gdyby było inaczej leżałbym ze 3, albo 4 razy, bo w kilku miejscach już było na granicy :>
Pobudka dość wcześnie - chwila przed 8, szybko się ogarnąłem, żeby ok 9 być na miejscu i na spokojnie się zapisać, tak też zrobiłem i nawet dojechałem do miasteczka tak jak planowałem :)
W biurze zawodów kolejka bardzo mała, więc super, ustawiam się w tej odpowiedniej, rejestracja na dystans SPORT (3 okrążenia po ok. 16 km)przebiegła dość sprawnie, przy okazji dostałem żel i smycz (ciekawe gdzie indziej dostałbym cokolwiek, hehehe...). Kolejny plusik dla organizatorów za to, że chipy są takie same jak w Mazovi - żeby założyć wystarczyło wypiąć stary z podstawki, wpiąć nowy i tyle, bez odpinania, przypinania zipów - super. Po załatwieniu potrzebnych spraw ustawiłem się w oczekiwaniu na Artura, dojechał dopiero ok 9.30, ale zdążył bez problemu się zarejestrować (rejestracja miała być niby do 9.30 właśnie, ale chyba później też nie było problemu). Jeszcze na szybko zrzucić zbędny balast i na start. Dojście do startu okazało się lekko problematyczne, środkiem nie było jak, bo stali zawodnicy a po bokach nie było miejsca, więc po krzakach...
Start opóźnił się chwilę (5 minut chyba), ale to nic, wszak bywało już gorzej :) Po starcie bardzo spokojnie, prędkości w okolicy 35 kmph (jechałem raczej z tyłu), szeroko, ogólnie luz. Pierwsze kilka (3,4?) kilometrów to raczej szerokie szutrówki i asfalt z kawałkiem lasu i odrobiną piachu. Dalej trasa zdecydowanie bardziej ciekawa i zdecydowanie bardziej wymagająca, ogólnie dużo singli, sporo jak na taką traskę podjazdów, jedno/dwa podejścia (chociaż niektórzy wszystko z siodła...), kilka piaszczystych 'czarnych dziur' i odrobinka błota, do tego wszystkiego bardzo fajne, acz niebezpieczne zjazdy (niewidzialne słupki, pieńki i korzenie), interwałowa, ale śmiało można użyć określenia 'genialna' trasa.
Niestety pierwsze okrążenie (jak mi się wydawało) dość słabe - niestety po starcie zwykle nie jestem najszybszy i nie wyprzedzam dużo ludzi, do tego startowałem z końca, toteż jechałem za wolniejszymi zawodnikami a biorąc pod uwagę wspomnianą dużą liczbę singli skończyło się jak się skończyło, czyli jazda niezbyt dobrym tempem, dopiero po ok 3/4 okrążenia znalazło się miejsce i wyprzedziłem, okrążenie pierwsze zakończone po ok 48 minutach.
Drugie okrążenie rozpocząłem samotnie i w większości jechałem sam wyprzedzając tylko kilka osób po drodze, tu należy zaznaczyć, że jadąc samemu bez większych trudności pokonałem większość zjazdów, pod które jeszcze okrążenie temu rower musiałem wprowadzać (był taki jeden podjazd na szczycie którego było dużo piachu a później skręt w prawo... aghhhh... :D ) bez problemu podjeżdżałem, na zjazdach to samo, dłonie zaciśnięte na gripach, żeby nie kusiło, dupa do tyłu i wio! Szczerze powiedziawszy wydawało mi się, że drugie okrążenie faktycznie było niezłe, no ale właśnie... wydawało mi się, bo okrążenie skończyłem z podobnym czasem jak pierwsze - ok 48 min.
Na trzecim okrążenie trzeba było nieco nadrobić, większość okrążenia jechałem również sam, chwilę posiedziałem na kole, ale szybko udało się wyprzedzić, ogólnie jechało się bardzo podobnie do poprzedniego okrążenia, w 3/4 okrążenia dogoniłem jeszcze zawodnika poprzedzającego i usiadłem mu na kole, plan był taki, żeby trzymać się blisko i wyprzedzić na finiszu, jednak niestety kolega w pewnym momencie zakopał się w piachu i linię mety przekroczyłem samotnie z czasem ok 2:23 (czyli ostatnie okrążenie pokonane niewiele szybciej niż poprzednie :( ).
No, w każdym razie po finiszu do bufetu > w sumie zaopatrzenie normalne, ciasto, ciastka, pełno owoców, izotonik w butelce, spoko, wszystko co na bufecie być powinno. Akurat obok bufetu był szlauch i jedna osoba przy nim, więc wraz Arturem powierzchownie umyliśmy rowerki, odebraliśmy plecak z depozytu, oddałem chip i poszliśmy na makaron, który okazał się całkiem niezły jak na maratonowe makarony :)
No to tyle jeżeli chodzi o samą relację, na pewno warto dodać, że widać zaangażowanie organizatora w to co zrobił i chyba nie bez powodu kilkukrotnie słyszałem, że organizacja większych cykli (tych na M, albo na P) może się schować, zawody na 1500 pewnie trudniej zorganizować, co nie zmienia fakty, że memoriał był świetnie obstawiony na trasie, na bufetach była woda i izo, trasa była wytyczona i oznakowana genialnie, na pewno za rok pojawię się również :)
No i jeszcze plusik dla roweru - kilka razy faktycznie naprawił moje spore błędy, gdyby było inaczej leżałbym ze 3, albo 4 razy, bo w kilku miejscach już było na granicy :>
Marki - dojazd na Memoriał - 21.07.2012
Sobota, 21 lipca 2012 | dodano:21.07.2012 Kategoria 20-39km, Lajt, Transportowo
Km: | 25.00 | Km teren: | 2.00 | Czas: | 00:47 | km/h: | 31.91 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 20.0 | HRmax: | 152( 74%) | HRavg | 184( 89%) |
Kalorie: | 598kcal | Podjazdy: | 50m | Rower: | Merida 96 |
Objazd Memoriału Bercika - 20.07.2012
Piątek, 20 lipca 2012 | dodano:22.07.2012 Kategoria 40-59km, Trening
Km: | 45.00 | Km teren: | 18.00 | Czas: | 02:14 | km/h: | 20.15 |
Pr. maks.: | 43.00 | Temperatura: | 22.0 | HRmax: | 181( 88%) | HRavg | 146( 71%) |
Kalorie: | 1580kcal | Podjazdy: | 120m | Rower: | Merida 96 |
18.07.2012
Środa, 18 lipca 2012 | dodano:20.07.2012 Kategoria 20-39km, Trening
Km: | 25.00 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 01:01 | km/h: | 24.59 |
Pr. maks.: | 43.50 | Temperatura: | 20.0 | HRmax: | 187( 91%) | HRavg | 156( 76%) |
Kalorie: | 783kcal | Podjazdy: | 40m | Rower: | Merida 96 |
13.07.2012
Piątek, 13 lipca 2012 | dodano:20.07.2012 Kategoria 20-39km, Trening
Km: | 32.00 | Km teren: | 16.00 | Czas: | 01:12 | km/h: | 26.67 |
Pr. maks.: | 42.50 | Temperatura: | HRmax: | 180( 87%) | HRavg | 152( 74%) | |
Kalorie: | 945kcal | Podjazdy: | 113m | Rower: | Merida 96 |
Zawoja - 4. Zlot FR, Dzień 4. - 09.08.2012
Poniedziałek, 9 lipca 2012 | dodano:22.07.2012 Kategoria 40-59km
Km: | 50.00 | Km teren: | 20.00 | Czas: | 02:30 | km/h: | 20.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Merida 96 |