- Kategorie bloga:
- >100km.14
- 0-19km.23
- 20-39km.95
- 40-59km.96
- 60-79km.34
- 80-99km.20
- Inne.17
- Lajt.20
- Race Day.16
- Transportowo.13
- Trenażer.48
- Trening.154
- Wycieczka.12
Staszów-Kielce 26.04.2011
Wtorek, 26 kwietnia 2011 | dodano:26.04.2011 Kategoria 60-79km, Inne
Km: | 66.18 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:43 | km/h: | 24.36 |
Pr. maks.: | 54.36 | Temperatura: | 16.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | 1616kcal | Podjazdy: | 400m | Rower: | Rockrider 5.2 custom - nie istnieje. |
Wyjazd o 8:15 na pociąg do WWy o 11:20, 13st. wiatr 15kmph północno-zachodni.
Całkiem przyjemna jazda, miejscami wiatr prosto w plecy, tak, że niektóre podjazdy można było brać 40km/h, droga całkiem dobra, chociaż przed Kielcami znak sygnalizujący poprzeczne nierówności drogi na odcinku 10km, faktycznie było mocno dziurawo, do tego w Daleszycach znak-zmyłka, według którego miałby istnieć jakiś dziwny objazd do Kielc, gdzie po krótkiej konsultacji z nawigacją postanowiłem olać objazd widmo i przejechałem normalną drogą.
A w Kielcach szybko na dworzec, po bilet i na peron, gdzie do pociągu czekało strasznie dużo ludzi, pociąg podjechał, pobiegłem z rowerem nasam koniec składu do wagonu rowerowego, który okazał się pusty, wszyscy narzekają na kolej a tu proszę, puste wagony, planowo wszystko jeździ, pierwsza klasa! :)
I później jeszcze 6km z rozwalonego dworca wschodniego do domu.
(Ociesęki 329m n.p.m. najwyższy punkt dzisiejszego przejazdu)
Całkiem przyjemna jazda, miejscami wiatr prosto w plecy, tak, że niektóre podjazdy można było brać 40km/h, droga całkiem dobra, chociaż przed Kielcami znak sygnalizujący poprzeczne nierówności drogi na odcinku 10km, faktycznie było mocno dziurawo, do tego w Daleszycach znak-zmyłka, według którego miałby istnieć jakiś dziwny objazd do Kielc, gdzie po krótkiej konsultacji z nawigacją postanowiłem olać objazd widmo i przejechałem normalną drogą.
A w Kielcach szybko na dworzec, po bilet i na peron, gdzie do pociągu czekało strasznie dużo ludzi, pociąg podjechał, pobiegłem z rowerem nasam koniec składu do wagonu rowerowego, który okazał się pusty, wszyscy narzekają na kolej a tu proszę, puste wagony, planowo wszystko jeździ, pierwsza klasa! :)
I później jeszcze 6km z rozwalonego dworca wschodniego do domu.
(Ociesęki 329m n.p.m. najwyższy punkt dzisiejszego przejazdu)