- Kategorie bloga:
- >100km.14
- 0-19km.23
- 20-39km.95
- 40-59km.96
- 60-79km.34
- 80-99km.20
- Inne.17
- Lajt.20
- Race Day.16
- Transportowo.13
- Trenażer.48
- Trening.154
- Wycieczka.12
Kampinos + Bielański - 12.06.2011
Niedziela, 12 czerwca 2011 | dodano:12.06.2011 Kategoria 60-79km, Wycieczka
Km: | 71.23 | Km teren: | 35.00 | Czas: | 03:25 | km/h: | 20.85 |
Pr. maks.: | 38.93 | Temperatura: | 22.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | 1892kcal | Podjazdy: | 1722m | Rower: | Rockrider 5.2 custom - nie istnieje. |
Dzieś dość silny wiatr północny, ok. 20 kmph, nieco pochmurnie, średni dzień na rower.
Jak zawsze jadąc do Kampinosu ruszyliśmy z Metra Młociny, do którego z Piotrkiem dojechaliśmy spod mostu gdańskiego. Miał z nami jeszcze jechać kolega 'crashtest' z forumrowerowe.org, jednak poczekaliśmy 30 minut i pojechaliśmy sami. Mieliśmy mały problem - zawsze jechał z nami Artur (z Garminem), lub ktokolwiek, kto zna Kampinos, my nie znamy ;)
Najpierw znaleźliśmy żółty szlak, którym pojechaliśmy do zielonego, który miał nas poprowadzić 20 km, prosto do Roztoki, jednak świetne oznakowanie kończące się przy pierwszym asfaltowym przejeździe spowodowało, że dalej jechaliśmy 'na pałę'. Wjechaliśmy gdzieś do lasu, gdzieś przejechaliśmy, gdzieś dojechaliśmy, dość wycieczkowym tempem ;)
Trochę pokręciliśmy, jednak nie znając terenu zawróciliśmy, dojechaliśmy lasem do Truskawia a stamtąd asfaltem do Warszawy.
W Warszawie zajechaliśmy do MacDonalda, szybko coś zjedliśmy i ruszyliśmy dokręcić do Bielańskiego. W Bielańskim też nieco się zgubiliśmy, jednak udało się wjechać na rundkę, którą zrobiliśmy dwa razy i udaliśmy się do domu.
Jak zawsze jadąc do Kampinosu ruszyliśmy z Metra Młociny, do którego z Piotrkiem dojechaliśmy spod mostu gdańskiego. Miał z nami jeszcze jechać kolega 'crashtest' z forumrowerowe.org, jednak poczekaliśmy 30 minut i pojechaliśmy sami. Mieliśmy mały problem - zawsze jechał z nami Artur (z Garminem), lub ktokolwiek, kto zna Kampinos, my nie znamy ;)
Najpierw znaleźliśmy żółty szlak, którym pojechaliśmy do zielonego, który miał nas poprowadzić 20 km, prosto do Roztoki, jednak świetne oznakowanie kończące się przy pierwszym asfaltowym przejeździe spowodowało, że dalej jechaliśmy 'na pałę'. Wjechaliśmy gdzieś do lasu, gdzieś przejechaliśmy, gdzieś dojechaliśmy, dość wycieczkowym tempem ;)
Trochę pokręciliśmy, jednak nie znając terenu zawróciliśmy, dojechaliśmy lasem do Truskawia a stamtąd asfaltem do Warszawy.
W Warszawie zajechaliśmy do MacDonalda, szybko coś zjedliśmy i ruszyliśmy dokręcić do Bielańskiego. W Bielańskim też nieco się zgubiliśmy, jednak udało się wjechać na rundkę, którą zrobiliśmy dwa razy i udaliśmy się do domu.