Info

baton rowerowy bikestats.pl

 Moje rowery

Merida Road 880 13592 km
Merida 96 6686 km
Rockrider 5.2 custom - nie istnieje. 8730 km

 Znajomi

wszyscy znajomi(21)

 Archiwum

III zlot FR.org, dzień 2. - Rychlebské stezky - 02.07.2011

Sobota, 2 lipca 2011 | dodano:06.07.2011 Kategoria Wycieczka, 20-39km
Km:38.16 Km teren:38.16 Czas:03:12km/h:11.92
Pr. maks.:51.12Temperatura:15.0 HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie: 1957kcalPodjazdy:640mRower:Rockrider 5.2 custom - nie istnieje.
Dość chłodny dzień, duże zachmurzenie, spory wiatr.
Najpierw samochodami dojechaliśmy z Głuchołazów do Černej Vody, gdzie wypakowaliśmy rowery, szybko się ogarneliśmy i ruszyliśmy na trasę. Na rozgrzewkę pojechaliśmy na szlak żółty - najłatwiejszy, dość szybki singiel, nieco techniczny, chociaż nie był zbyt trudny, minimalna ilość luźnych kamieni, w większości ubita nawierzchnia. Przejechaliśmy tam jakieś 15 km i wróciliśmy na parking - i tak musieliśmy przejechać na drugą stronę Černej Vody na trudniejsze szlaki. Tak więc przy parkingu poszliśmy na obiad i piwo, przy okazji zrobiliśmy sobie grupową fotkę:

Po zjedzeniu ruszyliśmy na drugą część ścieżek, jednak wcześniej weszliśmy do testcentrum Meridy.
Na zielonym szlaku było już trochę trudniej, więcej kamieni, agrafek, podjazdów, wąskich mostków i przejazdów:

Po podjechaniu był kawałek trochę łatwiejszej części zielonego szlaku, jednak po chwili znaleźliśmy się na rozjeździe z czarnym szlakiem, który zaczynał się od stromego podjazdu z kamieniami i korzeniami.
W dalszej części czarnego również bardzo dużo kamieni, sporo schodzenia z roweru, prowadzenia, pedały i korby ostro poobijału się od kamieni. Jednak warto było jechać/iść najtrudniejszą częścią, gdyż po chwil dotarliśmy do przepięknego punktu widokowego, gdzie zrobiliśmy sobie małą sesję fotograficzną:

Dalej do końca czarnego szlaku to samo co wcześniej, czyli wysokie i wąskie kamienie.
Wróciliśmy na zielony, gdzie udało mi się przewrócić - przy dość małej prędkości na nieco węższym odcinku najechałem na jakiś kamień pod sporym kątem i spadłem jakiś metr w dół dość stromego urwiska. Na szczęście uszkodziłem tylko trochę łokieć i miednicę, ze sprzętem nic się nie stało. Akurat jechał za mną Patryk, który wszystko nagrał ;)
Po wstaniu znalazłem biały bezprzewodowy licznik Cateye (Strada), widocznie ktoś musiał upaść w tym samym miejscu. Dalej zielonym już dość łatwo, na samym końcu bardzo fajny i łatwy zjazd z hopkami.

Dojechaliśmy do aut, zapakowaliśmy się i wróciliśmy do schroniska.
Rychlebskie są super, bardzo fajnie zrobione, zróżnicowanie technicznie, więc fajny teren dla każdego - gorąco polecam :)


Komentarze
A potem jeszcze raz tam byłam i mamy z Księciem całą sesję zdjęciową na mostkach :D .
Ten zielony szlak - zaiste genialny. A i żółty niczego - żółty to czysta esencja XC.
Jednak ja wolę kamole ;) .
Ecia - 14:37 niedziela, 10 lipca 2011 | linkuj
Eliza była na Rychlebskich, ale jechała w innej grupce :)
safian
- 08:53 sobota, 9 lipca 2011 | linkuj
Elizy z Wami nie było?
bikergonia
- 07:14 sobota, 9 lipca 2011 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa zdraz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]