- Kategorie bloga:
- >100km.14
- 0-19km.23
- 20-39km.95
- 40-59km.96
- 60-79km.34
- 80-99km.20
- Inne.17
- Lajt.20
- Race Day.16
- Transportowo.13
- Trenażer.48
- Trening.154
- Wycieczka.12
28.03.2012
Środa, 28 marca 2012 | dodano:29.03.2012 Kategoria 20-39km, Lajt
Km: | 29.00 | Km teren: | 10.00 | Czas: | 01:40 | km/h: | 17.40 |
Pr. maks.: | 42.50 | Temperatura: | 16.0 | HRmax: | 189( 92%) | HRavg | 141( 68%) |
Kalorie: | 1029kcal | Podjazdy: | 131m | Rower: | Merida 96 |
Najpierw odebrałem zaplecione koło ze Spójni, później oczywiście uszczelnianie, zakładanie opony (na odwrót założyłem niechcący :c)i na test... :)
Oczywiście do Bielańskiego, przy okazji później spotkać się z Piotrkiem i iść po numery i chipy do biura Mazovii. W Bielanie bardzo sucho, przy okazji zjechałem piaszczystym zjazdem... zjechałem, ale tylko do połowy, 1/4 przeleciałem i 1/4 zszedłem. W połowie zjazdu (cały jest pokryty głębokim piachem kopnym) jest zakręt, w zakręcie jest uskok, do tego jest dość wąsko i na dole po jednej stronie jest betonowy słupek a po drugiej drzewo. Cała trudność polega na tym, że jak pojadę za wolno, to na uskoku zrobię albo OTB, albo po prostu się zakopię, jadąc za szybko mogę ładnie spaść na dół, wjechać w słup, albo drzewo. Ja niestety pojechałem trochę po złej linii i trochę za szybko, przez co z niebezpieczną prędkością zbliżałem się do w/w betonowego słupka i mając wizję połamanego, nowego koła odbiłem w prawo robiąc piękne OTB :)
Rower na drzewie, ja pod rowerem, na szczęście nic z rowerem się nie stało, mi w sumie też nic. Zszedłem, ogarnąłem się, trochę pojeździłem, spotkaliśmy się z Piotrkiem i poszliśmy do biura zawodów, gdzie dopełniliśmy formalności.
Oczywiście do Bielańskiego, przy okazji później spotkać się z Piotrkiem i iść po numery i chipy do biura Mazovii. W Bielanie bardzo sucho, przy okazji zjechałem piaszczystym zjazdem... zjechałem, ale tylko do połowy, 1/4 przeleciałem i 1/4 zszedłem. W połowie zjazdu (cały jest pokryty głębokim piachem kopnym) jest zakręt, w zakręcie jest uskok, do tego jest dość wąsko i na dole po jednej stronie jest betonowy słupek a po drugiej drzewo. Cała trudność polega na tym, że jak pojadę za wolno, to na uskoku zrobię albo OTB, albo po prostu się zakopię, jadąc za szybko mogę ładnie spaść na dół, wjechać w słup, albo drzewo. Ja niestety pojechałem trochę po złej linii i trochę za szybko, przez co z niebezpieczną prędkością zbliżałem się do w/w betonowego słupka i mając wizję połamanego, nowego koła odbiłem w prawo robiąc piękne OTB :)
Rower na drzewie, ja pod rowerem, na szczęście nic z rowerem się nie stało, mi w sumie też nic. Zszedłem, ogarnąłem się, trochę pojeździłem, spotkaliśmy się z Piotrkiem i poszliśmy do biura zawodów, gdzie dopełniliśmy formalności.