Info

baton rowerowy bikestats.pl

 Moje rowery

Merida Road 880 13592 km
Merida 96 6686 km
Rockrider 5.2 custom - nie istnieje. 8730 km

 Znajomi

wszyscy znajomi(21)

 Archiwum

Mazovia - Legionowo - 13.05.2012

Niedziela, 13 maja 2012 | dodano:13.05.2012 Kategoria 40-59km, Race Day
Km:55.00 Km teren:52.00 Czas:02:19km/h:23.74
Pr. maks.:0.00Temperatura:11.0 HRmax:189( 92%)HRavg170( 82%)
Kalorie: 2069kcalPodjazdy:170mRower:Merida 96
Przygotowania do startu już od kilku dni - ładowanie węglowodanami, wczorajsza rozgrzewka, przygotowanie sprzętu, który jak się okazało przygotowany był idealnie :)
Od rada pogoda bardzo dobra na ściganie - ok 10-11 stopni, pochmurnie, ale bez opadów, bezwietrznie, chociaż myślałem, że pojadę w krótkich spodenkach, ale było fajnie :)
Z Piotrkiem umówiliśmy się przy Żabie, dojechaliśmy na PKP Warszawa Praga i po kilku chwilach jechaliśmy KM-ką w kierunku Legionowa. Wysiedliśmy w miejscu przeznaczenia i kierując się za innymi rowerzystami dojechaliśmy do miasteczka Mazovii, gdzie od razu wpadliśmy na Łukasza - biedny chłopak stał w kilometrowej kolejce, żeby zapisać się na start :)
Ogólnie przed startem zdążyliśmy jeszcze pójść do wozu technicznego Łukasza, gdzie zostawiliśmy zbędny sprzęt, przy okazji pożyczyłem komin do korby i szybko na start.
Na starcie trochę późno się ustawiłem, bo nawet nie zmieściłem się do sektora :)
Po starcie 4 sektorów przyszedł czas na nas, od razu po wystartowaniu wyszedł mój pierwszy błąd - nie wrzuciłem z przodu łańcucha na blat i przy zmianie łańcuch spadł na zewnątrz, na szczęście zrzuciłem przerzutkę na środkową zębatkę, zakręciłem, wrzuciłem z powrotem na blat i było ok. Start standardowy - jazda > 40kmph po asfalcie, choć w tym wypadku asfaltu było mało, bo raptem kilometr, dalej dość szeroko, jednak dziurawo, szutrowo i szybko.
Po bardzo szybkich 6 km przyszedł czas na zwolnienie, zwężenie drogi okazało się niestety omijaniem nieprzytomnego zawodnika (podobno problemy z sercem, na szczęście kolega obudził się w szpitalu). Po kilku kolejnych kilometrach przyszedł czas na pierwsze podjazdy i zjazdy, mimo że nie było bardzo stromo (15% może było) to niektórzy schodzili i prowadzili, jednak na podjazdach dzięki nowemu napędowi, który tym razem nie przeskakiwał mogłem mocniej depnąć :)
Dalej w sumie nic specjalnego się nie działo, na piaszczystym niepodjeżdżalnym, piaszczystym podjeździe dwukrotnie wyprzedziłem kilku zawodników, oprócz tego kilka interwałowych podjazdów, kilka nawet przyzwoitych singielków, szczególnie przy końcu trasy. Ogólnie tym razem na trasie było sporo blokowania, kilka razy jechałem w grupie, jednak straciłem przez to sporo czasu.
Na drugim bufecie dorwałem żel z zamiarem wciągnięcia go jakieś 15 km przed metą i przez ostatnie 10 km mocniejszego depnięcia. Mój plan został pokrzyżowany przez organizatorów, trochę przykro mi było jak po przejechaniu mocnych 3 km zobaczyłem tabliczkę '1 Km do mety' no kuźwa, miało być 60 km a jest 55, jak dla mnie porażka. Sam finisz niestety samotny, 600 m przed metą jakiś ktoś krzyczał o pozostałym dystansie, no to co? No to ciśniem! Dojechałem do grupki 2 zawodników, to myślałem, że chociaż powalczą, a tu dupa, nie chcieli się ścigać na finiszu, a szkoda, bo taka bezpośrednia rywalizacja, czy to wygrana, czy nie jest na prawdę bardzo przyjemna :)
Po finiszu oczywiście chwila pogawędki, makraonik, izotoniczek, owocki i ciasto.
W każdym razie jestem dziś z siebie zadowolony, co prawda nie pojechałem na 100%, ale udało się awansować do 3. sektora, więc w Toruniu będzie tylko lepiej!

Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa mawia
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]