- Kategorie bloga:
- >100km.14
- 0-19km.23
- 20-39km.95
- 40-59km.96
- 60-79km.34
- 80-99km.20
- Inne.17
- Lajt.20
- Race Day.16
- Transportowo.13
- Trenażer.48
- Trening.154
- Wycieczka.12
Objazd Mazovii 12h - 17.06.2012
Niedziela, 17 czerwca 2012 | dodano:18.06.2012 Kategoria 40-59km, Trening
Km: | 54.00 | Km teren: | 25.00 | Czas: | 02:47 | km/h: | 19.40 |
Pr. maks.: | 43.50 | Temperatura: | 27.0 | HRmax: | 127( 61%) | HRavg | 178( 86%) |
Kalorie: | 1519kcal | Podjazdy: | 101m | Rower: | Merida 96 |
I znów ten niedobry człowiek mnie wyciągnął, tym razem jednak się nie dałem i od razu zaznaczyłem, że dziś ja robię rozjazd, pełen lajt i nie ma mowy o dystansie 100+. Jak powiedziałem tak zrobiliśmy z tym że Sławek zrobił wcześniej rundkę po Kabatach, ale mniejsza... ;)
Ustawka pod rurą punkt 15, miała przyjechać jeszcze koleżanka z forum, ale po 15 minutach oczekiwania nie zjawiła się, więc pojechaliśmy bez niej. Tak jak na początku napisałem - pełen lajt (wystarczy spojrzeć na HR AVG ;D), przez lasek młociński posilając się w międzyczasie w pobliskim sklepie dotoczyliśmy się na miejsce startu Mazovii 12h w której Sławek miał zamiar wystartować.
Ogólnie początek trasy wyglądał ok - dość szeroka, szutrowa droga, później kawałek asfaltu... i to tyle ciekawej trasy, dalsze (na oko)4 km to gonitwa po polach, biorąc pod uwagę, że może być 30 stopni to jakoś nie wyobrażam sobie jazdy przez 12h w takich warunkach:
Na dodatek dość dziurawo, miejscami dość spore kałuże, które trzeba omijać, ogólnie MASAKRA.
Dalej wjazd w krzaki... wąsko, momentami boleśnie, bo krzaki rozciągają się na całą szerokość drogi no i oczywiście mokro, do tego trochę piachu, co w połączeniu z błotem nie wróży długiej kariery hamulcom, ani klockom. Co do tych drugich to może i nie ma większych obaw, bo największy zjazd ma jakieś 2-3 metry przewyższenia, więc pewnie bez hamulców też dałoby się tę trasę przejechać.
Na fotce poniżej w porównaniu z tym co było w niektórych momentach to krzaków, ani niczego praktycznie nie ma ;)
Po wjeździe na wał znów kawałek po polach a dalej gonitwy wzdłuż Wisły, gdzie poziom błota i kałuż osiągnął apogeum:
Może na fotkach trochę tego nie widać, ale gwarantuję, że jazda przez 12h w takich warunkach to samobójstwo ;)
Szutrami, asfaltami i laskiem młocińskim wróciliśmy spokojnym tempem na miejsce startu i do domu, w każdym razie Sławek stwierdził, że raczej nie wystartuje i nic w tym dziwnego. Jeżeli jeszcze w tym tygodniu popada to życzę powodzenia wszystkim śmiałkom ;)
Ustawka pod rurą punkt 15, miała przyjechać jeszcze koleżanka z forum, ale po 15 minutach oczekiwania nie zjawiła się, więc pojechaliśmy bez niej. Tak jak na początku napisałem - pełen lajt (wystarczy spojrzeć na HR AVG ;D), przez lasek młociński posilając się w międzyczasie w pobliskim sklepie dotoczyliśmy się na miejsce startu Mazovii 12h w której Sławek miał zamiar wystartować.
Ogólnie początek trasy wyglądał ok - dość szeroka, szutrowa droga, później kawałek asfaltu... i to tyle ciekawej trasy, dalsze (na oko)4 km to gonitwa po polach, biorąc pod uwagę, że może być 30 stopni to jakoś nie wyobrażam sobie jazdy przez 12h w takich warunkach:
Na dodatek dość dziurawo, miejscami dość spore kałuże, które trzeba omijać, ogólnie MASAKRA.
Dalej wjazd w krzaki... wąsko, momentami boleśnie, bo krzaki rozciągają się na całą szerokość drogi no i oczywiście mokro, do tego trochę piachu, co w połączeniu z błotem nie wróży długiej kariery hamulcom, ani klockom. Co do tych drugich to może i nie ma większych obaw, bo największy zjazd ma jakieś 2-3 metry przewyższenia, więc pewnie bez hamulców też dałoby się tę trasę przejechać.
Na fotce poniżej w porównaniu z tym co było w niektórych momentach to krzaków, ani niczego praktycznie nie ma ;)
Po wjeździe na wał znów kawałek po polach a dalej gonitwy wzdłuż Wisły, gdzie poziom błota i kałuż osiągnął apogeum:
Może na fotkach trochę tego nie widać, ale gwarantuję, że jazda przez 12h w takich warunkach to samobójstwo ;)
Szutrami, asfaltami i laskiem młocińskim wróciliśmy spokojnym tempem na miejsce startu i do domu, w każdym razie Sławek stwierdził, że raczej nie wystartuje i nic w tym dziwnego. Jeżeli jeszcze w tym tygodniu popada to życzę powodzenia wszystkim śmiałkom ;)