Info

baton rowerowy bikestats.pl

 Moje rowery

Merida Road 880 13592 km
Merida 96 6686 km
Rockrider 5.2 custom - nie istnieje. 8730 km

 Znajomi

wszyscy znajomi(22)

 Archiwum

Zawoja - 4. Zlot FR, Dzień 3. - 08.08.2012

Niedziela, 8 lipca 2012 | dodano:14.07.2012 Kategoria 60-79km
Km:61.00 Km teren:55.00 Czas:03:20km/h:18.30
Pr. maks.:46.00Temperatura: HRmax:182( 88%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:1300mRower:Merida 96
Atak na Góry #1:
3 dzień zlotu... jakoś tak od rana nikomu nic się nie chciało, w efekcie jeszcze tuż przed 10 poszliśmy do sklepu a w trasę wyjechaliśmy chwilę po 10.
Plan na dziś zakładał zdobycie Jałowca i Kiczory, czyli najpierw wspinaczka na ~1100m, później raczej płasko i na sam koniec zjazdy :)
Na początku trochę asfaltu, by pochwili podjeżdżać terenem - raczej ubitym, choć trochę luźnych kamieni też było, ale podjazd raczej wytrzymałościowy niż techniczny, więc przynajmniej tu mogłem trochę przycisnąć ;)
Pierwszy przystanej na przełęczy Klekociny na ok 1000m, więc do szczytu już blisko, chwilę mogliśmy popodziwiać całkiem przyjemną panoramę.
Kolejne kilkadziesiąt metrów przewyższenia raczej z buta, spore nachylenie, dużo kamieni, jednak i tak podejście zakończyliśmy dość szybko, nad nami zaczęły się zbierać chmury, zaczęło grzmieć, więc szybka decyzja: zjeżdżamy.
Decyzja jak się okazało podjęta trochę za późno, bo po kilku sekundach zaczęło delikatnie padać, po kilku kolejnych zaczęło padać konkretnie a po kilku następnych zaczęły napierdzielać pioruny - nic przyjemnego.
W każdym razie na zlocie tak szybko po kamieniach(luźnych, do tego mokrych) jeszcze nie zjeżdżałem, widać jak duży wpływ ma psychika, mimo że mogę przejechać to czasem zwolnię, to samo jest w wąskich miejscach - po ciągłej linii na jezdni mógłbym jeździć godzinami i z niej nie zjechać, kiedy do tego dojdzie z jednej strony ściana a z drugiej urwisko robi się nieprzyjemnie i w najlepszym wypadku trochę zwalniam :)
W każdym razie zjeżdżając zaczął padać konkretny grad (prosto w otwarte rany w kolanie co... ekhm... trochę bolało), oczywiście nie mogliśmy odmówić sobie foto-sesji :D


Jakoś udało się dojechać w jednym kawałku do schroniska :)
Swoją drogą coś złe dane z licznika mam, bo jestem pewny, że w pewnym momencie pokazał V > 50 kmph, ale mniejsza... ;)

Atak na Góry #2:
Oczywiście po godzinie pogoda wróciła do normy, zrobiło się słonecznie i całkiem przyjemnie.
O 16 podjęliśmy kolejną próbę ataku na góry, podobną trasą.
Najpierw mozolna wspinaczka po mokrych kamieniach, później trochę prowadzenia i slalomu między kałużami.
Sam wjazd na Jałowiec po bardzo malowniczej okolicy:


Na Jałowcu chwila na odpoczynek, posilenie się i obranie następnego celu: prywatnego schroniska na polanie Opaczne. Dojazd do schroniska interwałowy - jazda w górę i w dół, miejscami oczywiście trzeba było (no dobra, ja musiałem...)pchać rower, jednak warto było. Samo schronisko jak i widok bardzo malownicze:

Dalej zółtym i czerwonym szlakiem rowerowym - bardzo przyjemnie się jechało, do samej Kiczory stosunkowo płasko, szlak ubity, po opadach liczne kałuże, które trzeba było pokonywać slalomami, trochę szybkiej jazdy w dół, kilka maleńkich hopek, fun factor na najwyższym poziomie :)
Na Kiczorze chwila postoju - Piotrek wziął ze sobą kamerę i postanowił ją na siebie założyć, jednak w dość ciekawy sposób, bo na nogę...
10 minut kombinowania z mocowaniem kamery zakończonych sukcesem :)
Od Kiczory do Zawoji prosto w dół, znów techniczne zjazdy, mokre kamienie, etc.
Dopiero końcówka przed Zawoją to zjazd po lokalnych asfaltach.
Co zabawne po zjechaniu wylądowaliśmy prosto przy noclegu naszej drugiej ekipy, tuż obok pizzerii do której od razu pojechaliśmy :)
Akurat jak czekaliśmy na pizzę i ją konsumowaliśmy ponownie spadł deszcz, w zasadzie ulewa połączona z piorunami :)

Czyli dziś z pogodą zremisowaliśmy 1:1 :)

Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa dziec
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]