Info

baton rowerowy bikestats.pl

 Moje rowery

Merida Road 880 13592 km
Merida 96 6686 km
Rockrider 5.2 custom - nie istnieje. 8730 km

 Znajomi

wszyscy znajomi(21)

 Archiwum

Poland Bike Płock - 02.09.2012

Niedziela, 2 września 2012 | dodano:03.09.2012 Kategoria Race Day, 40-59km
Km:51.00 Km teren:40.00 Czas:02:07km/h:24.09
Pr. maks.:58.00Temperatura:25.0 HRmax:190( 95%)HRavg178( 89%)
Kalorie: 1924kcalPodjazdy:450mRower:Merida 96
Ehh, kolejny tydzień opierdzielania się - jedynie w środę pojechałem na Nocturna i tyle... całe 30 km ;D
No nic, kolejny Poland Bike, tym razem dość daleko, bo w Płocku, ale trasa według zapowiedzi miała zdecydowanie rekompensować długą podróż, 500 m przewyższeń, ok 50 km, do tego sztywne podjazdy i karkołomne zjazdy a jeżeli weźmiemy pod uwagę fakt, że w sobotę w Płocku spadł deszcz to mogło być tylko ciekawiej :)
Niedziela od samego rana bardzo słoneczna, pobudka chwilę po 8, standardowe szybkie śniadanie, ogarnięcie się i wychodzę z domu, chwilę później już siedzę w wygodnym autku - z Łukaszem i Kubą z BSA umówiliśmy się pod Obi, więc rzut beretem ode mnie.
2 godziny później jesteśmy już w Płocku, słońce nie odpuszcza, robi się coraz cieplej, złożenie rowerów, przypięcie numerów, przebranie się i przygotowanie ekwipunku startowego - tym razem jakoś mozolnie nam to idzie, ale w końcu się udaje :) Z naszego parkingu jedziemy na zobaczyć miasteczko:

Chwilę się kręcimy, robimy rozgrzewkę, gdzie od razu poczułem ciężkie nogi - to nie wróży zbyt dobrze :( Pierwsze kilometry nudne, bo asfaltowe, ale przynajmniej nie płaskie jak stół, do tego fajny asfaltowy zjazd, po którym następuje szykana prawo-lewo. Wiem, że jeżeli w tym miejscu będę miał dobrą widoczność to mogę przejechać bezpiecznie bez hamowania, jadąc w grupie chyba bym się nie odważył.
Ok, wracam do miasteczka, ustawiam się w sektorze w pierwszej linii i czekam na start:

Tym razem start się nie opóźnił, na samym początku jeden z zawodników z naszego sektora baaardzo mocno wyrwał do przodu (finiszował 14. open :D), ale staram się jechać w samym czubie. Przez chwilę grupę prowadzi Łukasz, po chwili daję mu zmianę i tak jak planowałem na stromy zjazd wjeżdżam jako pierwszy, dokręcam do 58 kmph i ładnie ścinając lecimy dalej:

Po kilku kilometrach wjeżdżamy w lekki teren, generalnie double track, na ok 7. kilometrze leżą pierwsi zawodnicy, konkretnie dwóch - jak wspomniałem w sobotę popadało i zrobiło się trochę błota, także trzeba było bardzo się pilnować i uważać, oprócz tego w pewnym momencie na trasie było trochę gruzu, oczywiście musiałem najechać na ten największy kamulec, na szczeście udało się przejechać bez awarii (z przodu muszę jeździc z dętką, więc...).
Niedługo później pierwszy zjazd (4:10 na filmiku poniżej), który był o tyle fajny, że był w wąwozie, do tego w wąwozie była taka jakby ścieżka o szerokości ja wiem... może metra a dookoła takie rowy, wjazd w ten rów skończyłby się raczej na pewno glebą, do tego było sporo błota, a żeby tego było mało to trzeba było jeszcze wyhamować (ja tam leciałem jakieś 35 kmph) prawie do zera, bo była głęboka błotna kałuża i lepiej było ją przejechać powolutku, w każdym razie zjazd arcykozacki :)) O ile mnie pamięć nie myli to później była jazda lasem (5:10), również bardzo fajny teren, bo były i górki i zjazdy nieco techniczne, do tego było kilka przewróconych drzew i jeszcze drzewa takie, że trzeba było się bardzo schylić - dosłownie było tam wszystko :D Jeszcze przed rozjazdem, który był na 16 km podejście - 40% nachylenia... Po rozjeździe jechałem w mniejszej, czteroosobowej grupie, chociaż tempo nie było zbyt mocne, ale nie za bardzo było gdzie wyprzedzić. Znów kilka podobnych zjazdów w wąwozach, chociaż mniej błotnistych, w międzyczasie gdzieś tam chwila na bufet i butelkę wody prosto na głowę, w sumie mimo nieciekawej rozgrzewki nie jechało się źle, jednak palące słońce dawało się we znaki.
Jakieś chyba 15 km (może nawet mniej) przed metą dojechałem do kolegi Andrzeja - 1183 (dzięki :)) z którym dojechaliśmy razem do mety, najpierw jechaliśmy sami po zmianach, później doszliśmy na płaskim - szutrowym odcinku dwóch innych zawodników, by po chwili oddalić się od nich prawie 40 kmph :)
Sama końcówka trasy i dojazd do rynku to jazda po parku a na sam koniec kolejny bardzo ostry podjazd i schody, których raczej podjechać się nie dało:

Na metę wjechaliśmy razem, oczywiście podziękowanie i do miasteczka :) Zamieniłem 2 zdania z Kubą, trochę podjadłem na bufecie, trochę później przyjechał Łukasz, kilka minut, trochę jedzenia jeszcze i poszliśmy się pakować - ostatni dzień wakacji i mogą być korki na trasie, więc lepiej wyjechać jak najszybciej. Korków na szczęście dużych nie było, więc znów w miarę sprawnie dojechaliśmy :)
Za rok jeżeli PB odwiedzi Płock to na pewno mnie nie zabraknie - trasa po prostu genialna, chyba lepsza od Legionowa, zdecydowanie lepsza od wszystkiego innego.

Swoją drogą analizując punkty sektorowe i takie tam wyszło, że musiałem wykręcić rating nieco poniżej 85%, żeby wskoczyć do 2. sektora - wykręciłem 85.4%, także dodatkowa satysfakcja z dobrze wykonanego planu :)

Polecam jeszcze filmik od kolegi Dariusza 'ElNinjo' Nagórskiego:



Komentarze
spoko, w takim razie nastepny PB jedziemy razem :P Kasia Eco2 - 21:42 poniedziałek, 3 września 2012 | linkuj
40 sekund zabrakło, chyba nie za bardzo było gdzie nadrobić, może kilka sekund tuż przed finiszem, trochę blokowania na trasie, ale 40 sekund to raczej nie.
No nic, teraz będziemy oboje z 2. jechali, więc będzie bardziej bezpośrednia walka :DDD
safian
- 21:32 poniedziałek, 3 września 2012 | linkuj
A już myślałam, że mnie dogonisz :P Kasia Eco2 - 21:28 poniedziałek, 3 września 2012 | linkuj
Dziękuję, nie ma spiny bo takim koksem nie jestem (jeszcze) :DDD
safian
- 21:04 poniedziałek, 3 września 2012 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa eodcz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]