- Kategorie bloga:
- >100km.14
- 0-19km.23
- 20-39km.95
- 40-59km.96
- 60-79km.34
- 80-99km.20
- Inne.17
- Lajt.20
- Race Day.16
- Transportowo.13
- Trenażer.48
- Trening.154
- Wycieczka.12
Wpisy archiwalne w kategorii
20-39km
Dystans całkowity: | 2896.40 km (w terenie 350.16 km; 12.09%) |
Czas w ruchu: | 133:02 |
Średnia prędkość: | 21.77 km/h |
Maksymalna prędkość: | 63.00 km/h |
Suma podjazdów: | 4307 m |
Maks. tętno maksymalne: | 194 (97 %) |
Maks. tętno średnie: | 184 (89 %) |
Suma kalorii: | 58389 kcal |
Liczba aktywności: | 95 |
Średnio na aktywność: | 30.49 km i 1h 24m |
Więcej statystyk |
Trenażer - 26.08.2011
Piątek, 26 sierpnia 2011 | dodano:26.08.2011 Kategoria 20-39km, Trenażer, Trening
Km: | 21.08 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:03 | km/h: | 20.08 |
Pr. maks.: | 42.59 | Temperatura: | 25.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | 739kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Rockrider 5.2 custom - nie istnieje. |
Pęknięta obręcz = czas na trenażer. | 17.08.2011
Środa, 17 sierpnia 2011 | dodano:17.08.2011 Kategoria 20-39km, Trenażer, Trening
Km: | 24.31 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:00 | km/h: | 24.31 |
Pr. maks.: | 40.62 | Temperatura: | 27.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Rockrider 5.2 custom - nie istnieje. |
No to wycentrowałem sobie koła ... o ile z przednim poszło bez problemu tak po stwierdzeniu bardzo dziwnego bicia w kole i dokonaniu obdukcji wizualnej obręczy znalazłem małą (w zasadzie to nie taką małą, bo całość ma jakieś 30 cm) niespodziankę:
Niezaprzeczalną wadą hamulców szczękowych jest fakt niszczenia obręczy, do tego sporo jazdy w terenie, wypad w góry, jazda po kamieniach - telewizorach no i obręcz pęknięta :c
Dorze, że mam trenażer to przynajmniej koło jeszcze do czegoś się przyda, a że w planach nie było takiej usterki to i kasy na nowe kółka nie ma. Tak więc chyba mogę już zbierać na nową ramę, kółka i hample na sezon 2012 a ten pewnie dokończę w domu :<
Niezaprzeczalną wadą hamulców szczękowych jest fakt niszczenia obręczy, do tego sporo jazdy w terenie, wypad w góry, jazda po kamieniach - telewizorach no i obręcz pęknięta :c
Dorze, że mam trenażer to przynajmniej koło jeszcze do czegoś się przyda, a że w planach nie było takiej usterki to i kasy na nowe kółka nie ma. Tak więc chyba mogę już zbierać na nową ramę, kółka i hample na sezon 2012 a ten pewnie dokończę w domu :<
III zlot FR.org, dzień 2. - Rychlebské stezky - 02.07.2011
Sobota, 2 lipca 2011 | dodano:06.07.2011 Kategoria Wycieczka, 20-39km
Km: | 38.16 | Km teren: | 38.16 | Czas: | 03:12 | km/h: | 11.92 |
Pr. maks.: | 51.12 | Temperatura: | 15.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | 1957kcal | Podjazdy: | 640m | Rower: | Rockrider 5.2 custom - nie istnieje. |
Dość chłodny dzień, duże zachmurzenie, spory wiatr.
Najpierw samochodami dojechaliśmy z Głuchołazów do Černej Vody, gdzie wypakowaliśmy rowery, szybko się ogarneliśmy i ruszyliśmy na trasę. Na rozgrzewkę pojechaliśmy na szlak żółty - najłatwiejszy, dość szybki singiel, nieco techniczny, chociaż nie był zbyt trudny, minimalna ilość luźnych kamieni, w większości ubita nawierzchnia. Przejechaliśmy tam jakieś 15 km i wróciliśmy na parking - i tak musieliśmy przejechać na drugą stronę Černej Vody na trudniejsze szlaki. Tak więc przy parkingu poszliśmy na obiad i piwo, przy okazji zrobiliśmy sobie grupową fotkę:
Po zjedzeniu ruszyliśmy na drugą część ścieżek, jednak wcześniej weszliśmy do testcentrum Meridy.
Na zielonym szlaku było już trochę trudniej, więcej kamieni, agrafek, podjazdów, wąskich mostków i przejazdów:
Po podjechaniu był kawałek trochę łatwiejszej części zielonego szlaku, jednak po chwili znaleźliśmy się na rozjeździe z czarnym szlakiem, który zaczynał się od stromego podjazdu z kamieniami i korzeniami.
W dalszej części czarnego również bardzo dużo kamieni, sporo schodzenia z roweru, prowadzenia, pedały i korby ostro poobijału się od kamieni. Jednak warto było jechać/iść najtrudniejszą częścią, gdyż po chwil dotarliśmy do przepięknego punktu widokowego, gdzie zrobiliśmy sobie małą sesję fotograficzną:
Dalej do końca czarnego szlaku to samo co wcześniej, czyli wysokie i wąskie kamienie.
Wróciliśmy na zielony, gdzie udało mi się przewrócić - przy dość małej prędkości na nieco węższym odcinku najechałem na jakiś kamień pod sporym kątem i spadłem jakiś metr w dół dość stromego urwiska. Na szczęście uszkodziłem tylko trochę łokieć i miednicę, ze sprzętem nic się nie stało. Akurat jechał za mną Patryk, który wszystko nagrał ;)
Po wstaniu znalazłem biały bezprzewodowy licznik Cateye (Strada), widocznie ktoś musiał upaść w tym samym miejscu. Dalej zielonym już dość łatwo, na samym końcu bardzo fajny i łatwy zjazd z hopkami.
Dojechaliśmy do aut, zapakowaliśmy się i wróciliśmy do schroniska.
Rychlebskie są super, bardzo fajnie zrobione, zróżnicowanie technicznie, więc fajny teren dla każdego - gorąco polecam :)
Najpierw samochodami dojechaliśmy z Głuchołazów do Černej Vody, gdzie wypakowaliśmy rowery, szybko się ogarneliśmy i ruszyliśmy na trasę. Na rozgrzewkę pojechaliśmy na szlak żółty - najłatwiejszy, dość szybki singiel, nieco techniczny, chociaż nie był zbyt trudny, minimalna ilość luźnych kamieni, w większości ubita nawierzchnia. Przejechaliśmy tam jakieś 15 km i wróciliśmy na parking - i tak musieliśmy przejechać na drugą stronę Černej Vody na trudniejsze szlaki. Tak więc przy parkingu poszliśmy na obiad i piwo, przy okazji zrobiliśmy sobie grupową fotkę:
Po zjedzeniu ruszyliśmy na drugą część ścieżek, jednak wcześniej weszliśmy do testcentrum Meridy.
Na zielonym szlaku było już trochę trudniej, więcej kamieni, agrafek, podjazdów, wąskich mostków i przejazdów:
Po podjechaniu był kawałek trochę łatwiejszej części zielonego szlaku, jednak po chwili znaleźliśmy się na rozjeździe z czarnym szlakiem, który zaczynał się od stromego podjazdu z kamieniami i korzeniami.
W dalszej części czarnego również bardzo dużo kamieni, sporo schodzenia z roweru, prowadzenia, pedały i korby ostro poobijału się od kamieni. Jednak warto było jechać/iść najtrudniejszą częścią, gdyż po chwil dotarliśmy do przepięknego punktu widokowego, gdzie zrobiliśmy sobie małą sesję fotograficzną:
Dalej do końca czarnego szlaku to samo co wcześniej, czyli wysokie i wąskie kamienie.
Wróciliśmy na zielony, gdzie udało mi się przewrócić - przy dość małej prędkości na nieco węższym odcinku najechałem na jakiś kamień pod sporym kątem i spadłem jakiś metr w dół dość stromego urwiska. Na szczęście uszkodziłem tylko trochę łokieć i miednicę, ze sprzętem nic się nie stało. Akurat jechał za mną Patryk, który wszystko nagrał ;)
Po wstaniu znalazłem biały bezprzewodowy licznik Cateye (Strada), widocznie ktoś musiał upaść w tym samym miejscu. Dalej zielonym już dość łatwo, na samym końcu bardzo fajny i łatwy zjazd z hopkami.
Dojechaliśmy do aut, zapakowaliśmy się i wróciliśmy do schroniska.
Rychlebskie są super, bardzo fajnie zrobione, zróżnicowanie technicznie, więc fajny teren dla każdego - gorąco polecam :)
III zlot FR.org, dzień 1. - Głuchołazy - 01.07.2011
Piątek, 1 lipca 2011 | dodano:06.07.2011 Kategoria Wycieczka, 20-39km
Km: | 37.66 | Km teren: | 4.00 | Czas: | 01:50 | km/h: | 20.54 |
Pr. maks.: | 41.46 | Temperatura: | 13.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Rockrider 5.2 custom - nie istnieje. |
Najpierw dojazd na dw. Centralny, później pociągiem do Katowic, stamtąd do Kędzierzyna Koźlej, stamtąd do Nysy a z Nysy rowerem do Głuchołazów.
Oczywiście pociąg do Katowic miał być z przedziałem rowerowym co nawet pani przy zapowiedzi pociągu potwierdziła, jednak czegoś takiego nie było i 5 rowerów stało w przejściu, na szczęście dwójka wysiadała na zachodnim, więc nie było tak tragicznie. Późniejsze pociągi już były dobre, ogólnie całkiem dobrze się jechało, tylko trzeba było czekać 2 godziny na pociąg do Kędzierzyna.
Po przyjeździe krótka jazda po Głuchołazach.
Oczywiście pociąg do Katowic miał być z przedziałem rowerowym co nawet pani przy zapowiedzi pociągu potwierdziła, jednak czegoś takiego nie było i 5 rowerów stało w przejściu, na szczęście dwójka wysiadała na zachodnim, więc nie było tak tragicznie. Późniejsze pociągi już były dobre, ogólnie całkiem dobrze się jechało, tylko trzeba było czekać 2 godziny na pociąg do Kędzierzyna.
Po przyjeździe krótka jazda po Głuchołazach.
27.05.2011
Piątek, 27 maja 2011 | dodano:27.05.2011 Kategoria 20-39km, Wycieczka
Km: | 38.62 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:43 | km/h: | 14.22 |
Pr. maks.: | 42.64 | Temperatura: | 17.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Rockrider 5.2 custom - nie istnieje. |
Bielański - 26.05.2011
Czwartek, 26 maja 2011 | dodano:26.05.2011 Kategoria 20-39km, Trening
Km: | 33.93 | Km teren: | 13.00 | Czas: | 01:27 | km/h: | 23.40 |
Pr. maks.: | 45.03 | Temperatura: | 18.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Rockrider 5.2 custom - nie istnieje. |
Na szybko do lasku Bielańskiego, zrobione 3 okrążenia, do tego czasówka z wynikiem 4:24.8 (8.8 sec - 1.8% szybciej :) ).
Wczoraj wyczyściłem cały napęd, łącznie z korbami, suportem, ale ciągle coś mi trzeszczy, podczas pedałowania na stojąco nie skrzypi, ale siodło i sztyca są cicho :(
Przy okazji, nie wiem, jakim cudem, ale wypadł mi dziś licznik Sigmy mocowany na Twist Lock'a, na szczęście szybo to zauważyłem, wróciłem i jakiś gość, który to zauważył oddał mi go, dziwne, bo ponoć Twist Lock jest taki zajebisty a o dziwo wypadł.
Wczoraj wyczyściłem cały napęd, łącznie z korbami, suportem, ale ciągle coś mi trzeszczy, podczas pedałowania na stojąco nie skrzypi, ale siodło i sztyca są cicho :(
Przy okazji, nie wiem, jakim cudem, ale wypadł mi dziś licznik Sigmy mocowany na Twist Lock'a, na szczęście szybo to zauważyłem, wróciłem i jakiś gość, który to zauważył oddał mi go, dziwne, bo ponoć Twist Lock jest taki zajebisty a o dziwo wypadł.
Masa na autyzm
Sobota, 21 maja 2011 | dodano:21.05.2011 Kategoria 20-39km, Wycieczka
Km: | 39.85 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:34 | km/h: | 15.53 |
Pr. maks.: | 45.42 | Temperatura: | 25.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Rockrider 5.2 custom - nie istnieje. |
01.05.2011
Niedziela, 1 maja 2011 | dodano:01.05.2011 Kategoria 20-39km, Trening
Km: | 32.44 | Km teren: | 5.00 | Czas: | 01:35 | km/h: | 20.49 |
Pr. maks.: | 42.64 | Temperatura: | 10.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Rockrider 5.2 custom - nie istnieje. |
Wstępnie umówiliśmy się z Piotrkiem o 11 na Młocinach, jednak rano z uwagi na kiepskie warunki atmosferyczne zrezygnowaliśmy z dzisiejszej jazdy do Kampinosu, jednak Piotrek po 12 napisał mi, ze umówił się z Arturem o 13 przy moście Gdańskim, więc postanowiłem do nich dołączyć. Spakowałem ciasteczka z bikeboardu, zrobiłem picie i w drogę.
Udaliśmy się w kierunku lasku Bielańskiego, Artur pokazał nam miejsce, w którym zbierają się ludzie na otwarte treningi z WKK i dość ciekawą, szybką, acz niewymagającą technicznie trasę obfitującą w szybkie zjazdy, kilka dłuższych prostych i krótki singletrack, ogólnie traska bardzo przyjemna, chociaż krótka, lecz z pewnością jeszcze nieraz jeszcze tam przyjadę. Niestety, po pierwszym okrążeniu pękła mi sprężyna, tym razem w prawym ubijaku. Artur postanowił w ramach solidarności ze mną pedałować jedną nogą :) Tak więc zrobiliśmy jeszcze jedną rundkę, ja wróciłem do domu nieco okrężną trasą a chłopacy zrobili podobno jeszcze kilka podjazdów i też wrócili :)
Udaliśmy się w kierunku lasku Bielańskiego, Artur pokazał nam miejsce, w którym zbierają się ludzie na otwarte treningi z WKK i dość ciekawą, szybką, acz niewymagającą technicznie trasę obfitującą w szybkie zjazdy, kilka dłuższych prostych i krótki singletrack, ogólnie traska bardzo przyjemna, chociaż krótka, lecz z pewnością jeszcze nieraz jeszcze tam przyjadę. Niestety, po pierwszym okrążeniu pękła mi sprężyna, tym razem w prawym ubijaku. Artur postanowił w ramach solidarności ze mną pedałować jedną nogą :) Tak więc zrobiliśmy jeszcze jedną rundkę, ja wróciłem do domu nieco okrężną trasą a chłopacy zrobili podobno jeszcze kilka podjazdów i też wrócili :)
Lajtowo-wycieczkowo :)
Sobota, 30 kwietnia 2011 | dodano:30.04.2011 Kategoria 20-39km, Wycieczka
Km: | 35.83 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:43 | km/h: | 13.19 |
Pr. maks.: | 46.74 | Temperatura: | 19.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Rockrider 5.2 custom - nie istnieje. |
25.03.2011
Piątek, 25 marca 2011 | dodano:28.03.2011 Kategoria 20-39km, Inne
Km: | 35.19 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:25 | km/h: | 10.30 |
Pr. maks.: | 36.05 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Rockrider 5.2 custom - nie istnieje. |
Zakleiłem przebitą dętkę, nabiłem oponę tylko do 6 atm - jak na razie trzyma, ale jazda z zaklejoną dętką nie daje mi komfortu psychicznego, co 5 minut sprawdzam stan ogumienia :)