- Kategorie bloga:
- >100km.14
- 0-19km.23
- 20-39km.95
- 40-59km.96
- 60-79km.34
- 80-99km.20
- Inne.17
- Lajt.20
- Race Day.16
- Transportowo.13
- Trenażer.48
- Trening.154
- Wycieczka.12
Wpisy archiwalne w kategorii
40-59km
Dystans całkowity: | 4781.63 km (w terenie 1254.13 km; 26.23%) |
Czas w ruchu: | 217:44 |
Średnia prędkość: | 21.75 km/h |
Maksymalna prędkość: | 64.00 km/h |
Suma podjazdów: | 17867 m |
Maks. tętno maksymalne: | 199 (100 %) |
Maks. tętno średnie: | 190 (95 %) |
Suma kalorii: | 113622 kcal |
Liczba aktywności: | 96 |
Średnio na aktywność: | 49.81 km i 2h 17m |
Więcej statystyk |
09.08.2011
Poniedziałek, 8 sierpnia 2011 | dodano:16.08.2011 Kategoria 40-59km
Km: | 58.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:00 | km/h: | 19.33 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Rockrider 5.2 custom - nie istnieje. |
Bielański, Agrykola i OTB - 05.08.2011
Piątek, 5 sierpnia 2011 | dodano:06.08.2011 Kategoria 40-59km, Trening
Km: | 48.46 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 02:15 | km/h: | 21.54 |
Pr. maks.: | 62.77 | Temperatura: | 24.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Rockrider 5.2 custom - nie istnieje. |
Najpierw do Bielańskiego zrobić 3 okrążenia, później na Agrykolę, na schodki. Przy zjeździe ze schodków trzeba zrobić wolny nawrót i przejechać przez poprzeczną małą rynnę zakończoną po bokach krawężnikiem, oczywiście za mała prędkość, lub za mały kąt najechania i o przelecenie przez kierownicę nie trudno, o czym się przekonałem, do tego nie miałem rękawiczek (które od miesiąca są na gwarancji ...) i obtłukłem sobie dłoń. Podczas powrotu pojechałem trochę za autobusem - 62,77 kmph, jednak >60 kmph przełożenie 42x11 okazuje się niewystarczające.
13.07.2011
Środa, 13 lipca 2011 | dodano:14.07.2011 Kategoria Wycieczka, 40-59km
Km: | 47.52 | Km teren: | 10.00 | Czas: | 02:49 | km/h: | 16.87 |
Pr. maks.: | 45.42 | Temperatura: | 26.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 50m | Rower: | Rockrider 5.2 custom - nie istnieje. |
Trening WKK - 12.07.2011
Wtorek, 12 lipca 2011 | dodano:13.07.2011 Kategoria 40-59km, Trening
Km: | 55.01 | Km teren: | 10.00 | Czas: | 02:44 | km/h: | 20.13 |
Pr. maks.: | 45.82 | Temperatura: | 25.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | 3774kcal | Podjazdy: | 60m | Rower: | Rockrider 5.2 custom - nie istnieje. |
Ciepło, brak wiatru.
Tym razem trening bez Błażeja, w jego zastępstwie przyjechał jakiś inny gość z WKK. Pojechaliśmy do lasku Kabackiego. Trening mało ciekawy, pojeździliśmy trochę po lasku i tyle.
Tym razem trening bez Błażeja, w jego zastępstwie przyjechał jakiś inny gość z WKK. Pojechaliśmy do lasku Kabackiego. Trening mało ciekawy, pojeździliśmy trochę po lasku i tyle.
Bielański - 11.07.2011
Poniedziałek, 11 lipca 2011 | dodano:13.07.2011 Kategoria 40-59km, Trening
Km: | 52.05 | Km teren: | 23.00 | Czas: | 02:17 | km/h: | 22.80 |
Pr. maks.: | 41.84 | Temperatura: | 25.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 160m | Rower: | Rockrider 5.2 custom - nie istnieje. |
III zlot FR.org, dzień 3. - Jesenik - 03.07.2011
Niedziela, 3 lipca 2011 | dodano:08.07.2011 Kategoria 40-59km, Wycieczka
Km: | 47.10 | Km teren: | 40.00 | Czas: | 04:27 | km/h: | 10.58 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 12.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 660m | Rower: | Rockrider 5.2 custom - nie istnieje. |
Bardzo silny deszcz, chłodno, wiatr umiarkowany.
Ostatni dzień oficjalnego zlotu forumrowerowe.org, niektórzy wyjechali już rano, inni, którzy chcieli zostać ze względu na bardzo silne opady deszczu siedziała w schronisku jednak nieliczna grupa planowała wyjechać po południu, tak więc wyszliśmy jeszcze trochę pojeździć. Celem wyjazdu były bunkry niedaleko Jesenika. Na początku mieliśmy małe problemy ze znalezieniem szlaku, jednak po dogłębnej analizie mapy udało się odnaleźć właściwą trasę. Wjechaliśmy do lasy, w lesie trochę podjazdów - oczywiście bardzo mokrych, jednak nie były to podjazdy techniczne, więc jakośwdrapaliśmy się na górę. Dalej trochę płaskiego terenu, gdzie po drodze znaleźliśmy zadaszoną 'chatkę' do której weszliśmy i siedzieliśmy dobre kilkanaście minut, nie padało nam na głowy i było dość ciepło.
Chwilkę odpoczeliśmy i ruszyliśmy dalej, gdzie po kilku minutach zjeżdżaliśmy już z 760 na 430 metrów asfaltem. Bardzo fajny zjazd, jednak przy ok 60 kmph na zakręcie (jechałem pierwszy, chłopaki jechały z tyłu, daleko za mną) wyjechał mi samochód, a że jechałem środkiem miałem spory problem biorąc pod uwagę fakt, że asfalt był mokry, jednak udało mi się zjechać do prawej nie blokując przy tym kół i zjechałem dalej. Dojechaliśmy do Jesenika gdzie zjedliśmy obiadek i asfaltem cali mokrzy wróciliśmy do schroniska.
Niestety moja wodoodporna Sigma 1609 nie wytrzymała deszczu i przestała działać. Na szczęście wyschła i suę naprawiła, jednak wszystkie dane zostały usunięte. :(
Ostatni dzień oficjalnego zlotu forumrowerowe.org, niektórzy wyjechali już rano, inni, którzy chcieli zostać ze względu na bardzo silne opady deszczu siedziała w schronisku jednak nieliczna grupa planowała wyjechać po południu, tak więc wyszliśmy jeszcze trochę pojeździć. Celem wyjazdu były bunkry niedaleko Jesenika. Na początku mieliśmy małe problemy ze znalezieniem szlaku, jednak po dogłębnej analizie mapy udało się odnaleźć właściwą trasę. Wjechaliśmy do lasy, w lesie trochę podjazdów - oczywiście bardzo mokrych, jednak nie były to podjazdy techniczne, więc jakośwdrapaliśmy się na górę. Dalej trochę płaskiego terenu, gdzie po drodze znaleźliśmy zadaszoną 'chatkę' do której weszliśmy i siedzieliśmy dobre kilkanaście minut, nie padało nam na głowy i było dość ciepło.
Chwilkę odpoczeliśmy i ruszyliśmy dalej, gdzie po kilku minutach zjeżdżaliśmy już z 760 na 430 metrów asfaltem. Bardzo fajny zjazd, jednak przy ok 60 kmph na zakręcie (jechałem pierwszy, chłopaki jechały z tyłu, daleko za mną) wyjechał mi samochód, a że jechałem środkiem miałem spory problem biorąc pod uwagę fakt, że asfalt był mokry, jednak udało mi się zjechać do prawej nie blokując przy tym kół i zjechałem dalej. Dojechaliśmy do Jesenika gdzie zjedliśmy obiadek i asfaltem cali mokrzy wróciliśmy do schroniska.
Niestety moja wodoodporna Sigma 1609 nie wytrzymała deszczu i przestała działać. Na szczęście wyschła i suę naprawiła, jednak wszystkie dane zostały usunięte. :(
Bielański - 16.06.2011
Czwartek, 16 czerwca 2011 | dodano:16.06.2011 Kategoria 40-59km, Trening
Km: | 48.02 | Km teren: | 32.00 | Czas: | 00:09 | km/h: | 320.13 |
Pr. maks.: | 43.89 | Temperatura: | 25.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | 1167kcal | Podjazdy: | 327m | Rower: | Rockrider 5.2 custom - nie istnieje. |
Trening WKK - 14.06.2011
Wtorek, 14 czerwca 2011 | dodano:14.06.2011 Kategoria 40-59km, Trening
Km: | 47.75 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:18 | km/h: | 20.76 |
Pr. maks.: | 47.49 | Temperatura: | 24.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | 1296kcal | Podjazdy: | 493m | Rower: | Rockrider 5.2 custom - nie istnieje. |
Kolejny tening z WKK.
Tym razem zamiast pojechać w teren udaliśmy się w kierunku Agrykoli. Oczywiscie każdy wyobrażał sobie monotonny trening podjazdów, jednak pojechaliśmy najpierw do parku, na trawę, gdzie trenowaliśmy wskakiwanie i zeskakiwanie z roweru. Ostatnio właśnie oglądałem relację z jakiegoś maratonu i zastanawiałem się jak tak fajnie i dynamicznie wskakują/zeskakują z roweru. Pojeździliśmy trochę w kółko wskakując i zeskakując, później podjeżdżaliśmy pod stromą górę, gdzie w pewnym momencie zeskakiwaliśmy i podbiegaliśmy po czym zjeżdżaliśmy rynną. Każdy zrobił z 4-5 takich podjazdów i zjazdów po czym pojechaliśmy podjeżdżać wzdłuż schodów co okazywało się dość trudne. Wzdłuż schodów podjeżdżaliśmy podjazdami dla wózków z tym, że były 2 metry podjazdu, 2 matry płasko, znów podjazd, płasko i tak z 10 razy i dalej zjazd wzdłuż tej samej rynny co wcześniej lub wersja hardcorowa - kolejne 6 podjazdów z tym, że bardziej stromych i krótszych a dalej dość techniczny zjazd. Znów każdy zrobił kilka takich kółeczek, odbyło się szybkie losowanie koszulki i do domu :)
Tym razem zamiast pojechać w teren udaliśmy się w kierunku Agrykoli. Oczywiscie każdy wyobrażał sobie monotonny trening podjazdów, jednak pojechaliśmy najpierw do parku, na trawę, gdzie trenowaliśmy wskakiwanie i zeskakiwanie z roweru. Ostatnio właśnie oglądałem relację z jakiegoś maratonu i zastanawiałem się jak tak fajnie i dynamicznie wskakują/zeskakują z roweru. Pojeździliśmy trochę w kółko wskakując i zeskakując, później podjeżdżaliśmy pod stromą górę, gdzie w pewnym momencie zeskakiwaliśmy i podbiegaliśmy po czym zjeżdżaliśmy rynną. Każdy zrobił z 4-5 takich podjazdów i zjazdów po czym pojechaliśmy podjeżdżać wzdłuż schodów co okazywało się dość trudne. Wzdłuż schodów podjeżdżaliśmy podjazdami dla wózków z tym, że były 2 metry podjazdu, 2 matry płasko, znów podjazd, płasko i tak z 10 razy i dalej zjazd wzdłuż tej samej rynny co wcześniej lub wersja hardcorowa - kolejne 6 podjazdów z tym, że bardziej stromych i krótszych a dalej dość techniczny zjazd. Znów każdy zrobił kilka takich kółeczek, odbyło się szybkie losowanie koszulki i do domu :)
Trening WKK - 31.05.2011
Wtorek, 31 maja 2011 | dodano:31.05.2011 Kategoria 40-59km, Trening
Km: | 40.46 | Km teren: | 20.73 | Czas: | 02:00 | km/h: | 20.23 |
Pr. maks.: | 43.89 | Temperatura: | 27.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | 1060kcal | Podjazdy: | 933m | Rower: | Rockrider 5.2 custom - nie istnieje. |
Słonecznie, ciepło, wiatr południowy 15 kmph.
Przed wyjściem naprawiłem sobie tylny hamulec - dałem nowy kawałek pancerza (stary był źle ucięty i powodował duży opór), do tego nowa linka.
Praktycznie do momentu wyjścia z domu nie byłem zdecydowany, czy jechać na Kabaty, czy do Bielańskiego, jednak z uwagi na to, że Bielański jest bliżej to do niego właśnie się udałem, zaś po rozmowie z Arturem wyszło, że on jedzie na Kabaty.
Na miejsce spotkania dotarłem sporo wcześniej, więc zrobiłem sobię rundkę po lasku, jednak tyłroweru bardzo dziwnie się prowadził, mimo dopompowania tyłu później nadal wydawało mi się, że w tylnej dętce jest zbyt mało powietrza :(
Nawet Artur przyjechał, zrezygnował z Kabat ze względu na zmęcznie.
W sumie ten trening nie był jakoś specjalnie ciekawy, ani nie był jakiś trudny technicznie, ani mega męczący, najpierw nieco pojeździliśmy po prostu po lasku, zjechaliśmy piaszczystym zjazdem, później pojechaliśmy na krótką rundkę, którą każdy kilkukrotnie zaliczył - kawałek techniczny, później szybszy kawałek a na końcu dwa podjazdy.
Za tydzień jednak pewnie wybierzemy Kabaty lub Siekierkowski ;)
Przed wyjściem naprawiłem sobie tylny hamulec - dałem nowy kawałek pancerza (stary był źle ucięty i powodował duży opór), do tego nowa linka.
Praktycznie do momentu wyjścia z domu nie byłem zdecydowany, czy jechać na Kabaty, czy do Bielańskiego, jednak z uwagi na to, że Bielański jest bliżej to do niego właśnie się udałem, zaś po rozmowie z Arturem wyszło, że on jedzie na Kabaty.
Na miejsce spotkania dotarłem sporo wcześniej, więc zrobiłem sobię rundkę po lasku, jednak tyłroweru bardzo dziwnie się prowadził, mimo dopompowania tyłu później nadal wydawało mi się, że w tylnej dętce jest zbyt mało powietrza :(
Nawet Artur przyjechał, zrezygnował z Kabat ze względu na zmęcznie.
W sumie ten trening nie był jakoś specjalnie ciekawy, ani nie był jakiś trudny technicznie, ani mega męczący, najpierw nieco pojeździliśmy po prostu po lasku, zjechaliśmy piaszczystym zjazdem, później pojechaliśmy na krótką rundkę, którą każdy kilkukrotnie zaliczył - kawałek techniczny, później szybszy kawałek a na końcu dwa podjazdy.
Za tydzień jednak pewnie wybierzemy Kabaty lub Siekierkowski ;)
Podjazdy + Bielański - 29.05.2011
Niedziela, 29 maja 2011 | dodano:29.05.2011 Kategoria 40-59km, Trening
Km: | 54.97 | Km teren: | 19.00 | Czas: | 02:26 | km/h: | 22.59 |
Pr. maks.: | 57.96 | Temperatura: | 22.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | 1472kcal | Podjazdy: | 706m | Rower: | Rockrider 5.2 custom - nie istnieje. |
Ciepły, słoneczny dzień, wiatr zachodni, ok 10 kmph.
Już od samego początku problemy, ledwo wyszedłem na klatkę schodową z rowerem i strzelił mi gumowy o-ring trzymający odbiornik licznika - szybki powrót do domu, naprawa przy pomocy zipów i na trasę!
Na początku z racji ograniczenia czasowego miałem pojechać jedynie zrobić podjazdy i wrócić, jednak pogoda była zbyt dobra. W drodzę na Agrykolę musiałem jeszcze dopompować przednie koło, albo łatka słabo trzyma, albo gdzieś jest jakaś mikro dziurka. Agrykola zdobyta dziesięciokrotnie, po czym zjechałem Książęcą (Vmax) i wzdłuż Wisły do Bielańskiego.
W Bielańskim to samo co zwykle, tyle, że więcej ludzi. Najpierw na najlepszym kawałku w całym lasku, czyli dość stromym siodle (ostry zjazd i od razu równie ostry podjazd) zaczęli podchodzić ludzie na crossach, na szczęście nie wskoczyłem szybko na zjazd, tylko zatrzymałem się przed nim, chwilkę poczekałem i zjechałem, chyba troszkę zbyt pochopnie, bo w połowie zjazdu spojrzałem na podjazd a tam z drugiej strony jakiś typ zjeżdża - śmierć w oczach ... na szczęście zdążyłem odbić nieco i przejechałem bokiem - uff :)
Pokręciłem się jeszcze po Bielańskim i wróciłem do domu.
Już od samego początku problemy, ledwo wyszedłem na klatkę schodową z rowerem i strzelił mi gumowy o-ring trzymający odbiornik licznika - szybki powrót do domu, naprawa przy pomocy zipów i na trasę!
Na początku z racji ograniczenia czasowego miałem pojechać jedynie zrobić podjazdy i wrócić, jednak pogoda była zbyt dobra. W drodzę na Agrykolę musiałem jeszcze dopompować przednie koło, albo łatka słabo trzyma, albo gdzieś jest jakaś mikro dziurka. Agrykola zdobyta dziesięciokrotnie, po czym zjechałem Książęcą (Vmax) i wzdłuż Wisły do Bielańskiego.
W Bielańskim to samo co zwykle, tyle, że więcej ludzi. Najpierw na najlepszym kawałku w całym lasku, czyli dość stromym siodle (ostry zjazd i od razu równie ostry podjazd) zaczęli podchodzić ludzie na crossach, na szczęście nie wskoczyłem szybko na zjazd, tylko zatrzymałem się przed nim, chwilkę poczekałem i zjechałem, chyba troszkę zbyt pochopnie, bo w połowie zjazdu spojrzałem na podjazd a tam z drugiej strony jakiś typ zjeżdża - śmierć w oczach ... na szczęście zdążyłem odbić nieco i przejechałem bokiem - uff :)
Pokręciłem się jeszcze po Bielańskim i wróciłem do domu.