- Kategorie bloga:
- >100km.14
- 0-19km.23
- 20-39km.95
- 40-59km.96
- 60-79km.34
- 80-99km.20
- Inne.17
- Lajt.20
- Race Day.16
- Transportowo.13
- Trenażer.48
- Trening.154
- Wycieczka.12
Wpisy archiwalne w kategorii
Trening
Dystans całkowity: | 8543.52 km (w terenie 2260.53 km; 26.46%) |
Czas w ruchu: | 386:42 |
Średnia prędkość: | 22.09 km/h |
Maksymalna prędkość: | 64.00 km/h |
Suma podjazdów: | 28125 m |
Maks. tętno maksymalne: | 195 (97 %) |
Maks. tętno średnie: | 183 (89 %) |
Suma kalorii: | 204616 kcal |
Liczba aktywności: | 154 |
Średnio na aktywność: | 55.48 km i 2h 30m |
Więcej statystyk |
Kampinos - 22.04.2012
Niedziela, 22 kwietnia 2012 | dodano:22.04.2012 Kategoria 60-79km, Trening
Km: | 72.00 | Km teren: | 35.00 | Czas: | 03:26 | km/h: | 20.97 |
Pr. maks.: | 46.00 | Temperatura: | 21.0 | HRmax: | 179( 87%) | HRavg | 147( 71%) |
Kalorie: | 2357kcal | Podjazdy: | 165m | Rower: | Merida 96 |
Dziś co prawda nie było w planach roweru, ewentualnie lekki rozjazd po wczorajszym maratonie, ale na forum gotowość zgłosiło kilka osób a pogoda była genialna, więc postanowiłem podłączyć się i pojechać do Kampinosu.
Standardowo na Młocinach przyjechało tym razem dużo, bo aż 7 osób, w tym 2 nowe koleżanki, które były po raz pierwszy, miał być jeszcze kolega, który kupił od Piotrka ramę, ale poczekaliśmy kilka minut, wciągnąłem szybko żel i pojechaliśmy. W zasadzie na szosie jechaliśmy dość spokojnie, jednak dość szybko koleżanki z Piotrkiem i Ukańcem zostali nieco z tyłu, a ja z Gromixem i Hanzo pojechaliśmy na czele. Może po 10 km zatrzymaliśmy się, by poczekać na resztę, Hanzo był ograniczony czasowo, więc odłączył się od nas, po kilku chwilach Piotrek zadzwonił i oznajmił, że są małe problemu techniczne, że koleżanki się odłączają a oni zaraz do nas dojadą. Jak powiedzieli tak też uczynili :)
Dalej razem dojechaliśmy do Sierakowa a stamtąd terenem do Roztoki.
W sumie do Roztoki jechało nam się całkiem dobrze, tempo też było przyzwoite, myślałem, że będzie ze mną gorzej (-:
W każdym razie z Gromixem dojechaliśmy do Roztoki, a (co się później okazało) Piotrek miał małe problemy techniczne związane ze swoimi nowo uszczelnionymi oponami, które nieco gubiły powietrze. W Roztoce jak zwykle zatrzymaliśmy się na popas, Gromix skrócił sobie łańcuch, Piotr naprawił oponę, po czym zepsuł wentyl następnie naprawiając go ;D
Z Roztoki prawie tylko asfaltem wróciliśmy do metra, po drodze jeszcze Ukaniex miał problemy z przednią przerzutką i trzeba było naciągać linkę.
Ogólnie dziś jechało się super, mimo, że byłem dość zmęczony, niektóre podjazdy robiłem na największej zębatce z tyłu (całe 28Z) to przez brak wiatru jechało się na prawdę dobrze.
W domu przy okazji wyczyściłem suport i korby, które trzeszczały niemiłosiernie, do tego otworzyłem i wyczyściłem piasty, które w środku były w zasadzie czyste :)
Standardowo na Młocinach przyjechało tym razem dużo, bo aż 7 osób, w tym 2 nowe koleżanki, które były po raz pierwszy, miał być jeszcze kolega, który kupił od Piotrka ramę, ale poczekaliśmy kilka minut, wciągnąłem szybko żel i pojechaliśmy. W zasadzie na szosie jechaliśmy dość spokojnie, jednak dość szybko koleżanki z Piotrkiem i Ukańcem zostali nieco z tyłu, a ja z Gromixem i Hanzo pojechaliśmy na czele. Może po 10 km zatrzymaliśmy się, by poczekać na resztę, Hanzo był ograniczony czasowo, więc odłączył się od nas, po kilku chwilach Piotrek zadzwonił i oznajmił, że są małe problemu techniczne, że koleżanki się odłączają a oni zaraz do nas dojadą. Jak powiedzieli tak też uczynili :)
Dalej razem dojechaliśmy do Sierakowa a stamtąd terenem do Roztoki.
W sumie do Roztoki jechało nam się całkiem dobrze, tempo też było przyzwoite, myślałem, że będzie ze mną gorzej (-:
W każdym razie z Gromixem dojechaliśmy do Roztoki, a (co się później okazało) Piotrek miał małe problemy techniczne związane ze swoimi nowo uszczelnionymi oponami, które nieco gubiły powietrze. W Roztoce jak zwykle zatrzymaliśmy się na popas, Gromix skrócił sobie łańcuch, Piotr naprawił oponę, po czym zepsuł wentyl następnie naprawiając go ;D
Z Roztoki prawie tylko asfaltem wróciliśmy do metra, po drodze jeszcze Ukaniex miał problemy z przednią przerzutką i trzeba było naciągać linkę.
Ogólnie dziś jechało się super, mimo, że byłem dość zmęczony, niektóre podjazdy robiłem na największej zębatce z tyłu (całe 28Z) to przez brak wiatru jechało się na prawdę dobrze.
W domu przy okazji wyczyściłem suport i korby, które trzeszczały niemiłosiernie, do tego otworzyłem i wyczyściłem piasty, które w środku były w zasadzie czyste :)
Agrykola i Bielański podwójnie - 12.04.2012
Czwartek, 12 kwietnia 2012 | dodano:12.04.2012 Kategoria 60-79km, Trening
Km: | 74.00 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 03:35 | km/h: | 20.65 |
Pr. maks.: | 50.50 | Temperatura: | 18.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 468m | Rower: | Merida 96 |
Eh, coś mi się pulsometr spsuł, od razu po odpaleniu pokazuje tętno i się zacina (znaczy nie odświeża tętna), mam nadzieję, że to jednorazowy problem, bo jakoś nie widzi mi się odsyłanie go na gwarancję :c
Najpierw samotnie pojechałem na Agrykolę, gdzie zrobiłem 10 podjazdów + 2 podjazdy schodkami, później do Bielańskiego na 1 pętelkę.
Po wyjechaniu z lasu zadzwoniłem do Łukasza, żeby wziąć moje obcinaczki do pancerzy. Podjechałem do niego i okazało się, że zaraz miał wychodzić na rower, więc chwilę poczekałem i wyszliśmy razem.
Na chwilę zamieniliśmy się rowerami, jednak jazda na psie Łukasza nie należy do najwygodniejszych biorąc pod uwagę, że jego hamulce (Avidy Elixiry CR) ledwo działają - do zablokowania tyłu potrzeba 2 palców :D
W każdym razie powtórzyliśmy mój solowy plan, tylko w odwrotnej kolejności - najpierw do Bielańskiego, później na Agrykolę i pod dw. Wileńskim się rozstaliśmy.
Swoją drogą znów mam jakieś dziwne obawy związane z damperem - Piotrek ma go nabitego na 65 PSI i waży tyle co ja, ja dziś miałem 87 PSI i miałem wrażenie, że to nieco za mało :/
Najpierw samotnie pojechałem na Agrykolę, gdzie zrobiłem 10 podjazdów + 2 podjazdy schodkami, później do Bielańskiego na 1 pętelkę.
Po wyjechaniu z lasu zadzwoniłem do Łukasza, żeby wziąć moje obcinaczki do pancerzy. Podjechałem do niego i okazało się, że zaraz miał wychodzić na rower, więc chwilę poczekałem i wyszliśmy razem.
Na chwilę zamieniliśmy się rowerami, jednak jazda na psie Łukasza nie należy do najwygodniejszych biorąc pod uwagę, że jego hamulce (Avidy Elixiry CR) ledwo działają - do zablokowania tyłu potrzeba 2 palców :D
W każdym razie powtórzyliśmy mój solowy plan, tylko w odwrotnej kolejności - najpierw do Bielańskiego, później na Agrykolę i pod dw. Wileńskim się rozstaliśmy.
Swoją drogą znów mam jakieś dziwne obawy związane z damperem - Piotrek ma go nabitego na 65 PSI i waży tyle co ja, ja dziś miałem 87 PSI i miałem wrażenie, że to nieco za mało :/
Agrykola + Bielański - 10.04.2012
Wtorek, 10 kwietnia 2012 | dodano:10.04.2012 Kategoria Trening, 40-59km
Km: | 51.50 | Km teren: | 4.00 | Czas: | 02:20 | km/h: | 22.07 |
Pr. maks.: | 46.00 | Temperatura: | 15.0 | HRmax: | 187( 91%) | HRavg | 151( 73%) |
Kalorie: | 1834kcal | Podjazdy: | 398m | Rower: | Merida 96 |
Przed wyjściem szybkie czyszczenie napędu po ostatnim objeździe Piaseczna w mocno błotnych warunkach.
Najpierw Agrykola i terenowy zjazd przy schodkach, później 8 podjazdów i 2 po schodkach. Korzystając z dobrej pogody i wiatru w plecy pojechałem jeszcze do Bielańskiego na krótką pętelkę i do domu.
Przy okazji będą już w domu stwierdziłem, że siodełko jest lekko obrócone w prawo, no nic... odkręcam zacisk sztycy, przekręcam... i nic, sztyca ani drgnie. Po mocnym siłowaniu sztyca jedynie się obraca (skokowo), w pionie jest kompletnie nieruchoma, nawet Brunox nie pomógł :(
Najpierw Agrykola i terenowy zjazd przy schodkach, później 8 podjazdów i 2 po schodkach. Korzystając z dobrej pogody i wiatru w plecy pojechałem jeszcze do Bielańskiego na krótką pętelkę i do domu.
Przy okazji będą już w domu stwierdziłem, że siodełko jest lekko obrócone w prawo, no nic... odkręcam zacisk sztycy, przekręcam... i nic, sztyca ani drgnie. Po mocnym siłowaniu sztyca jedynie się obraca (skokowo), w pionie jest kompletnie nieruchoma, nawet Brunox nie pomógł :(
Objazd Piaseczna - 07.04.2012
Sobota, 7 kwietnia 2012 | dodano:09.04.2012 Kategoria 80-99km, Trening
Km: | 81.00 | Km teren: | 50.00 | Czas: | 03:58 | km/h: | 20.42 |
Pr. maks.: | 47.00 | Temperatura: | 7.0 | HRmax: | (%) | HRavg | 148( 72%) |
Kalorie: | 2825kcal | Podjazdy: | 170m | Rower: | Merida 96 |
Za tydzień Mazovia w Piasecznie, także najwyższa pora zrobić objazd trasy.
Spotkaliśmy się rano na Kabatach, gdzie czekało kilka osób, czekaliśmy jeszcze na Artura, jednak okazało się, że ze względów technicznych dojedzie do nas w Piasecznie. Dojechaliśmy w okolice stadionu w Piasecznie, gdzie dołączyła do nas reszta osób w tym Artur (jak zwykle dojechał szybciej od nas :D) i ruszyliśmy na miejsce startu. Ogólnie od startu dość szeroko, przez pierwsze kilka kilometrów sucho, jednak dalej masakra - błoto na całej szerokości, które trzeba omijać bokami, przenosić rowery i inne nieciekawe atrakcje, które towarzyszyły praktycznie przez cały czas, chociaż przejechaliśmy raptem połowę trasy ze względów na błoto i drobne problemy z lokalizacją (mimo dobrego tracka w niektórych miejscach np. nie było drogi etc.).
W każdym razie zrobiliśmy jakieś 20 km, po drodze kolega zdążył złapać gumę, dalej praktycznie do samych Kabat wróciliśmy po asfalcie i trochę terenem. W lasku kabackim jeszcze trochę się pokręciliśmy i wróciliśmy do domów.
Ogólnie mokro i nieprzyjemnie, oby org. zmienił trasę, bo będzie masakra ;D
Spotkaliśmy się rano na Kabatach, gdzie czekało kilka osób, czekaliśmy jeszcze na Artura, jednak okazało się, że ze względów technicznych dojedzie do nas w Piasecznie. Dojechaliśmy w okolice stadionu w Piasecznie, gdzie dołączyła do nas reszta osób w tym Artur (jak zwykle dojechał szybciej od nas :D) i ruszyliśmy na miejsce startu. Ogólnie od startu dość szeroko, przez pierwsze kilka kilometrów sucho, jednak dalej masakra - błoto na całej szerokości, które trzeba omijać bokami, przenosić rowery i inne nieciekawe atrakcje, które towarzyszyły praktycznie przez cały czas, chociaż przejechaliśmy raptem połowę trasy ze względów na błoto i drobne problemy z lokalizacją (mimo dobrego tracka w niektórych miejscach np. nie było drogi etc.).
W każdym razie zrobiliśmy jakieś 20 km, po drodze kolega zdążył złapać gumę, dalej praktycznie do samych Kabat wróciliśmy po asfalcie i trochę terenem. W lasku kabackim jeszcze trochę się pokręciliśmy i wróciliśmy do domów.
Ogólnie mokro i nieprzyjemnie, oby org. zmienił trasę, bo będzie masakra ;D
05.04.2012
Czwartek, 5 kwietnia 2012 | dodano:05.04.2012 Kategoria 40-59km, Trening
Km: | 43.60 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:57 | km/h: | 22.36 |
Pr. maks.: | 47.50 | Temperatura: | 7.0 | HRmax: | 188( 91%) | HRavg | 154( 75%) |
Kalorie: | 1592kcal | Podjazdy: | 320m | Rower: | Merida 96 |
Najpierw na Agrykoli 10 podjazdów, w sumie pogoda super - nie było za zimno, za mokro, ludzi było mało, nic, tylko podjeżdżać :D
Po Agrykoli lekkie kręcenie po mieście i tyle - nic ciekawego ;P
Po Agrykoli lekkie kręcenie po mieście i tyle - nic ciekawego ;P
18.03.2012
Niedziela, 18 marca 2012 | dodano:19.03.2012 Kategoria 40-59km, Trening
Km: | 55.00 | Km teren: | 40.00 | Czas: | 03:09 | km/h: | 17.46 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Merida 96 |
17.03.2012
Sobota, 17 marca 2012 | dodano:17.03.2012 Kategoria 40-59km, Trening
Km: | 51.00 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 02:20 | km/h: | 21.86 |
Pr. maks.: | 44.00 | Temperatura: | 20.0 | HRmax: | 195( 95%) | HRavg | 160( 78%) |
Kalorie: | 2004kcal | Podjazdy: | 310m | Rower: |
We czwartek odpowietrzałem hamulce, oczywiście płyn z DOTem położyłem na biurku, co wiadomo co może oznaczać... trochę zalane biurko, do tego nieco hamulce, no nic, miałem tylko nadzieję, że klocki są suche.
Dziś z nadzieją wyruszyłem, hamowanie testowe i... nie ma tragedii, hamulec co prawda nieco słabszy, ale jest ok, nie rozczulając się nad tym pojechałem do Bielańskiego, gdzie pokręciłem z 15 km i skierowałem się na Agrykolę.
Na Belwederskiej pojechałem na kole szosowca, zrobiłem 5 x Agry i w sumie wróciłem do domu - nic specjalnego :)
Dziś z nadzieją wyruszyłem, hamowanie testowe i... nie ma tragedii, hamulec co prawda nieco słabszy, ale jest ok, nie rozczulając się nad tym pojechałem do Bielańskiego, gdzie pokręciłem z 15 km i skierowałem się na Agrykolę.
Na Belwederskiej pojechałem na kole szosowca, zrobiłem 5 x Agry i w sumie wróciłem do domu - nic specjalnego :)
KPN - 11.03.2012
Niedziela, 11 marca 2012 | dodano:11.03.2012 Kategoria 80-99km, Trening
Km: | 91.00 | Km teren: | 30.00 | Czas: | 05:34 | km/h: | 16.35 |
Pr. maks.: | 54.50 | Temperatura: | 6.0 | HRmax: | 185( 90%) | HRavg | 148( 72%) |
Kalorie: | 3777kcal | Podjazdy: | 468m | Rower: | Merida 96 |
Z Marylką, Piotrkiem, Karolem i Konradem spotkaliśmy się przy metrze Młociny, skad pojechaliśmy do kampinosu, w zasadzie Konrad na szosówce daleko się z nami nie zapuszczał :)
W każdym razie naszym celem był szczebel (na który nie dotarliśmy :D), najpierw do Roztoki, częściowo przez dość konkretne błoto, później trochę po asfalcie pod wiatr, aczkolwiek do Roztoki jakoś trafiliśmy. Niestety ze znalezieniem szczebla poszło nam nieco gorzej, trochę pobłądziliśmy, jednak finalnie nie udało nam się znaleźć obiektu poszukiwań :(
Wracaliśmy po asfalcie z wiatrem (35 kmph), dziś się świetnie czułem - 2 dniowa regeneracja bardzo dobrze mi zrobiła, nawet mimo kiepskiego śniadania cały czas miałem zapas energii. Wyjazd bez żadnych spektakularnych gleb, uszkodzonego sprzętu, więc w pełni udany :D
W każdym razie naszym celem był szczebel (na który nie dotarliśmy :D), najpierw do Roztoki, częściowo przez dość konkretne błoto, później trochę po asfalcie pod wiatr, aczkolwiek do Roztoki jakoś trafiliśmy. Niestety ze znalezieniem szczebla poszło nam nieco gorzej, trochę pobłądziliśmy, jednak finalnie nie udało nam się znaleźć obiektu poszukiwań :(
Wracaliśmy po asfalcie z wiatrem (35 kmph), dziś się świetnie czułem - 2 dniowa regeneracja bardzo dobrze mi zrobiła, nawet mimo kiepskiego śniadania cały czas miałem zapas energii. Wyjazd bez żadnych spektakularnych gleb, uszkodzonego sprzętu, więc w pełni udany :D
08.03.2012
Czwartek, 8 marca 2012 | dodano:08.03.2012 Kategoria 40-59km, Trening
Km: | 53.50 | Km teren: | 10.00 | Czas: | 02:44 | km/h: | 19.57 |
Pr. maks.: | 44.00 | Temperatura: | 5.0 | HRmax: | 185( 90%) | HRavg | 148( 72%) |
Kalorie: | 1944kcal | Podjazdy: | 346m | Rower: | Merida 96 |
Standard - Bielański, później Agrykola. Nie byłoby w tym nic ciekawego, gdyby nie fakt rozszczelnienia kół przy jednym ze zjazdów. W zasadzie to dziwne - zjeżdżałem 'piaszczystym zjazdem' w Bielański, przy końcu zjazdu poczułem, że z przednią oponą coś jest nie tak. Po szybkiej obdukcji stwierdziłem obecność płynu między oponą a obręczą, czyli opona rozszczelniła się na rancie. Na szczęście udało się przywrócić wszystko do ładu przy pomocy ręcznej pompki, jednak taka sytuacja na maratonie nie byłaby przyjemna ;)
3. dzień jeżdżenia + siłownia dały się we znaki - na Agrykoli 5 podjazdów zajęło >14 min. także tragedia, z resztą po tętnie widać zmęczenie. No nic, jutro wolny dzień, bo w weekend też trzeba pokręcić :)
3. dzień jeżdżenia + siłownia dały się we znaki - na Agrykoli 5 podjazdów zajęło >14 min. także tragedia, z resztą po tętnie widać zmęczenie. No nic, jutro wolny dzień, bo w weekend też trzeba pokręcić :)
07.03.2012
Środa, 7 marca 2012 | dodano:07.03.2012 Kategoria 20-39km, Trening
Km: | 26.00 | Km teren: | 10.00 | Czas: | 01:22 | km/h: | 19.02 |
Pr. maks.: | 37.50 | Temperatura: | -2.0 | HRmax: | 186( 90%) | HRavg | 154( 75%) |
Kalorie: | 1044kcal | Podjazdy: | 152m | Rower: |
Trasa praktycznie taka sama jak wczoraj, więc nie ma się co rozpisywać, jednak jazda trochę bardziej regeneracyjna ze względu na dzisiejszą siłownię...
Dmuchnąłem trochę oba amortyzatory (oba z 70 na 80 PSI) i jest znacznie lepiej, przód na zjazdach mniej się usztywnia, tył na podjazdach nie pompuje, ale wybiera to co ma wybierać, więc jest ok :)
Dmuchnąłem trochę oba amortyzatory (oba z 70 na 80 PSI) i jest znacznie lepiej, przód na zjazdach mniej się usztywnia, tył na podjazdach nie pompuje, ale wybiera to co ma wybierać, więc jest ok :)